Ojojoj zapomniałam. Gapa ze mnie.
Wszystkiego naj w dniu dziecka
Anitko spokojnie. Jak nie ta praca, to inna. Wiem, że najgorzej czekać, ale w końcu się ruszy. Najważniejsze, żeby sobie niczego nie zarzucić. A robisz co możesz. Co więcej zrobisz, poza wysyłaniem podań i rozmowami? Przecież zaangażowanie Ciebie, siebie samej nie leży w Twojej gestii. Głową muru nie przebijesz, tak więc głowa do góry.
Karolinko, odpoczywaj i odpoczywaj, kiedy tylko możesz. Pewnie, ze przy Amelce trudno, ale się oszczędzaj.
Martuuniu aura rzeczywiście po wakacyjnym słońcu może być dołująca, ale zawsze to miła odmiana.
Jeśli chodzi o dzień dziecka, to ja zaszalałam.
W niedzielę zabrałam Amisię do kina na "Disko robaczki". Ona oglądała, bo to baja, a ja naprawdę się dobrze bawiłam. Amelka wysiedziała 80 min w kinie, ale pomogło jej w tym zjedzenie śmiejżelków, bułki i wypicie kubusia, po czym zrobiła awanturę, że nie chce wracać do domu. A ja siadłam koło wyjścia, gdyby chciała do domu.
A dzisiaj dostała od nas hulajnogę i cały dzień jeździła. A na deser zrobiłam wszystkim dzień dziecka: lody ze smażonymi bananami w syropie miodowo-cytrynowym plus ozdoby z czekolady i kandyzowanych owoców. Tak więc dzień dziecka udany. Dziadki zadzwoniły z życzeniami. w tym roku teściowie pierwsi, a moich musiałam pogonić przez telefon i dopiero winszowali wnuczce. Chrzestny jak co roku pierwszy, a chrzestna jak co roku ma dziecko gdzieś. W sumie na dzień dzisiejszy, to mnie ani ona ziębi ani chłodzi. Jej wybór. Tak czy siak kontakt mamy żaden i chyba tak zostanie. A ona kiedyś też będzie miała dzieci i może sobie przemyśli. Mój M tylko zapytał czy chrzestni dzwonili, mój brat i jego siostra i było mu trochę przykro. Co do prezentów od dziadków i chrzestnego, to dopiero dostanie w tygodniu, kiedy wyjedziemy na weekend.
Rany jak mnie znajome mamy ze żłobka irytują tym przedszkolem. Dzisiaj jedna znowu stwierdziła, że dziecko jej na pewno nie dostanie przedszkola, a sąsiadki syn jest na liście rezerwowej. Po czym dodała, że ma tyle punktów, co Amelka i tez starają się o to przedszkole, które my. Mówię jej, że niby skąd ma wiedzieć jej sąsiadka coś o listach, skoro jeszcze nie ma wyników rekrutacji, a ludzie mówią, co chcą powiedzieć. Ona do mnie, że chyba sobie załatwi zaświadczenie o alimentach, to jako samotna matka dostanie na pewno. No nie wytrzymałam i mówię do niej, że przecież samotną matką jest wówczas, kiedy przedstawi akt zgonu ojca dziecka, zaświadczenie z zakładu karnego lub zaświadczenie z sądu o pozbawieniu praw rodzicielskich, ale w sumie czym ona się martwi. Co to dla niej takie zaświadczenie. Zdobędzie w ciągu tygodnia. Trochę się obraziła, ale może przynajmniej przestanie głupoty wygadywać.
Poco tak denerwować i nakręcać siebie i innych.