hej
wczoraj obyło sie bez dokarmiania...
no własnie czytałam o tej wit. C na te plesniawki... wyprubujemy...
nystatyna jest na recepte wiec musialabym isc znowu specjalnie do lekarza po to.. zobaczymy czy po aphtinie zejdzie z wit. C jak nie to pojdziemy do lekarza jeszcze raz.
ja sie zastanawiam tez czy te plesniawki nie sprawiaja mu bólu? wasze dzieci gorzej ssały piers przy plesniawkach? bo mi sie wydaje ze puki mleko leci swobodnie to Krystian pije bez nerwów a jak juz trzeba mocniej ssac zeby leciało to zaczyna sie denerwowac..
nie ma tych plesniawek duzo ale jednak..
MamciaKochana nie dziwie sie ze chodzisz taka wymeczona i sfrustrowana....

współczuje...
ja na razie - odpukac - nie mam az takiego sajgonu z dzieciaczkami... no ale zobaczymy co bedzie za pare tygodni... u mnie prawdopodobnie sajgon dopiero przed nami...
dzisiaj zamierzam wyjsc sama z moimi pociechami na plac zabaw ale troche sie boje.... do tej pory nie wyszłam jeszcze całkiem sama... zawsze z mamą albo moim S.
ale kiedys musi byc ten pierwszy raz...
u mnie problem polega na tym ze mamy schody z jednego pietra do pokonania, zniesc wózek trzeba a Karolina sama po schodach nie zwjdzie i nie wejdzie potrzebuje asekuracji, pozniej winda nas czekw wiec tu jest luz.. ale pozniej nastepne schody z klatki schodowej , plac zabaw od mojego bloku dzieli ulica u parking wiec musze uwazac bo Karolina mały szaleniec mój sie nie słucha i może wbiec na ulice... a jakos musze zejsc z nia i z wozkiem... wiec albo zejde pierwsza z wozkiem a jej jakos wytłumacze ze ma nie probowac sama schodzic bo spadnie - bedzie ciezko bo ona ostatnio jest nastawiona na: "ja sama" albo najpierw z nia zejde i wytłumacze zeby stała pod schodami i wroce po wozek.. ale tu moze byc problem bo samochody jezdza...
gdyby sama schodziła i wchodziła po schodach bez grozby zlecenia z nich prosto na pyszczek i słuchałaby sie mnie bardziej nie byłoby problemu.. ale mam od razu wizje jej robienia awantury na srodku drogi i uciekania mi wiec troche moze byc ciezko.. no ale musze jakos sobie poradzic.. nie moge kisic dzieci w domu jak jest taka piekna pogoda...
wiec trzymajcie kciuki... obym nie musiała dzwonic po mame zeby mi pomogła wrocic do domu...
