dzień dobry
Buzok za półmetek
ja dziś stawiam za skończony 23t
Agnieszka26, uodpornić na żel dziecka się nie da ale da się przełknąć żal i wyjść...tak trzeba
Madziorka nie,nie nauczyłam się zdrowego podejścia do życia w uk,tu się nauczyłam tylko nie martwić niepotrzenie byle czym,i dobrze
A podejścia do życia nauczyłam się w pl.Po prostu zostałam rzucona na głęboką wodę ,
wyjechałam z rodzinnego domu,poznałam męża i byliśmy sami.Fakt ,że jak rodziłam Zuzię to przeprowadzilłam się znowu do rodzinnego miasta ale tam nam było nieswojo.Moja mama nam nie pomagała,ja nie chciałam a i ona szybko straciła wcześniejszy zapał
I bardzo szybko wróciliśmy z mężem do jego miasteczka.Z zuzią od urodzenia były wielkie problemy zdrowotne,to nas wzmocniło,scementowało i mieliśmy przyspieszony kurs dojrzałego rodzica.Później zaszłam z Gabi ,będąc z nią w ciązy włuczyłam się po szpitalach z Zuzią ale dałam radę.Gabi też urodziła się z problemami i też chorowała...Z czasem to wszystko stało się codziennością a od początku nieskromnie mówiąc świetnie sobie z tym wszystkim radzę.Bez pomocy nikogo.M jest słabszy i miał kryzysy więc i jego musiałam do pionu stawiać nieraz.Miałam załamkę po stracie dziecka i wtedy to on jedyny raz w życiu musiał mi pomóc i stanął na wysokości zadania.
To ja zawsze byłam tą,do której każdy przychodził po pomoc i poradę a ja przede wszystkim mówiłam,spokojnie,poradzimy sobie.Ale jak jak potrzebowałam wsparcia...no niestety,nikogo nie było...
Ale przynajmniej wiem,że jestem w stanie poradzić sobie ze wszystkim.
Teraz trzęse się tak nad ciążą,to taka moja pięta Achillesa ...
Dla tego,że tyle przeszłam w ciążach i że straciłam jedną...
Ale co do po porodzie to już nie mam żadnych obaw,zwyczajny luz
Jeszcze mam strach przed porodem ale mam nadzieję,że tym razem będzie dobrze
no to się rozżaliłam