a więc...
pierwszy raz zobaczyłam go w 2007 roku miałam wtedy 19lat od razu wpadł mi w oko(a może to miłość od pierwszego wejrzenia ). Przeprowadziłam wywiad wśród znajomych dowiedziałam się że ma żonę,a więc moglam sobie tylko pomarzyć. A więc odpuściłam . tylko te marzenia zostały i spotykanie go w moim miasteczku aż do
jesieni 2008 roku wtedy kumplowałam się jego kolegami wtedy jeszcze tego nie wiedziałam aż jeden z nich poprosił mnie żebym pojechała z nim odwiedzić kumpla ok pojechałam gdy dojechaliśmy okazało się ze to PRZEMEK ten który tak mi się podoba i nie mogę o nim zapomnieć . I TAK GO POZNAŁAM . nie wiedziałam po co jest tutaj gdzie jest i dlaczego żony nie ma przy nim, nie wnikałam w to . pojechaliśmy do domu po całym spędzonym dniu z nim szczęśliwa jak nigdy. I tyle go widziałam kilka razy kazał mnie pozdrowić przez kolegów . aż do
wiosny 2009 roku gdy zadzwonił telefon i to był on PRZEMEK po takim czasie poprosił żebyśmy się spotkali (wtedy pracowałam w innym mieście i rzadko bywałam w domu )
przyjechałam jak najszybciej i spotkaliśmy się sami tylko ja i on . tego wieczoru byłam tak podekscytowana i napalona że się mu oddałam, wgóle nie wiedząc dlaczego, przecież on ma żonę, wtedy o tym nie pomyślałam ani razu .I tak zaczął się mój romans z żonatym facetem . Było cudownie spotykaliśmy się tak w tajemnicy przez jakiś czas zapewniał mnie, że z żoną już go nic nie łączy tylko mieszkają razem i nie długo wezmą rozwód. Wierzyłam mu, jak bym mogła nie wierzyć tak go kochałam (nadal kocham )
aż do pewnego dnia gdy mi oznajmił że musi wyjechać bo go policja szuka bo pobił kogoś a ma wyrok w zawieszeniu (teraz wiem że to nie był jeden )tylko prosił żebym poznała jego żonę i udawała że jesteśmy tylko przyjaciółmi , zgodziłam się nie mogłam odmówić wszystko dla niego bym zrobiła. I zrobiłam poznałam ją polubiłyśmy się i to bardzo tak bardzo że PRZEMEK poszedł w odstawkę, on był za granicą a my się fajnie bawiłyśmy, Wtedy dowiedziałam się że on ma problem z alkoholem , że traktuje swoje dziewczyny jak własność które nie mogą mieć koleżanek żadnych i że ona wie że on ma kochankę tylko nie wie jeszcze kto to jest . W końcu przestało mu się to podobać że się tak skumplowałyśmy i zadzwonił pewnego pięknego wieczoru jak sobie siedziałyśmy pijany oczywiście i powiedział jej cała prawdę kim jest ta kochanka . przyznałam się powiedziałam jej co mi mówił że nie jesteście razem że nie kochacie się już i że rozwód już nie długo , zrozumiała i przestała z nim gadać lecz nie na długo on dowiedział się że go olałyśmy, przyjechał do polski zrobił awanturę i pogodził się z nią i wpoił do głowy że to ja ta zła i nie dobra i wtedy przeżywałam piekło na ziemi zrobił ze mnie najgorszą dz... i k..... ,groził , wyzywał uciekłam wyprowadziłam się z miasta.
i zapominałam o nim powoli nienawidziłam go za to że tak mnie potraktował a mówił że tak mnie kocha. żyłam sobie dalej nowi znajomi nowi chłopcy bawiłam się korzystałam z życia ile tylko mogłam. oczywiście byłam z facetami ale to nie było to, żaden związek nie trwał zbyt długo. facetów traktowałam bardziej jako przyjaciół niż chłopaków czy przyszłych mężów a sypiałam z nimi tylko od czasu do czasu zaspokoić się i wszystko i na tym się kończyło.
jesienią 2009 roku poznałam przystojnego faceta, zauroczyłam się zaszłam w ciąże nie wiedziałam o niej na początku. poszłam do lekarza zobaczyć, lekarz powiedział że jestem w ciąży ale z tego co mówię o dacie ostatniej miesiączki to dziecko powinno mieć już serduszko a tu nic jeszcze nie widać. powiedział że może płód się nie rozwija i kazał przyjść za 4 dni może ja się pomyliłam w dacie ostatniej miesiączki .powiedziałm o tym mojemu facetowi on stwierdził że zawiezie mnie do innego lekarza . pojechałam z nim lekarz zrobił usg nie pokazał mi nic poszedł do mojego faceta pogadali przyszedł i powiedział że dziecko się nie rozwija i trzeba usunąć. Od razu zrobił mi zabieg w swoim gabinecie. facet zawiózł mnie do domu leżałam chyba przez tydzien i ryczałam byłam załamana mój facet się juz więcej nie pojawił zmienił numer telefonu wszystko znikł z powierzchni ziemi. dopiero po jakimś czasie zaczęłam myśleć o tym i teraz wydaję mi się że to dzieco było zdrowe dokładnie wszystko policzyłam i okazało się że ja się pomyliłam z data miesiączki za stresu i chyba poprostu zostało mi usuniete to dziecko, nie mogłam tego przeżyć , zamknęłam się w swoim mieszkaniu i tak przez całą zimę . Załamałam się oddaliłam się od znajomych, straciłam pracę jedyne co trzymało mnie przy życiu to moja rodzina którą często odwiedzałam.
wiosną 2010 roku poczułam się lepiej zaczęłam wychodzić znalazłam pracę postanowiłam żyć znowu ALE SPOKOJNIE ułożyć życie na nowo.
koniec kwietnia 2010 roku dostałam urlop pojechałam do rodzinki. Wyszłam na spacer wróciłam brat mi mówi że PRZEMEK mnie szukał i był tutaj dzwonie do niego pytam się czego chce on że błaga o spotkanie zgodziłam się . Wieczorem spotkałam się z nim pogadaliśmy , u niego w domu . Powiedział że się rozstał z żoną i ona się wyprowadziła. Uwierzyłam znowu.
Znowu zaczęliśmy się spotykać tym razem było inaczej był cudowny kochany jak nie ten człowiek nie pił zbyt dużo a jak już to ze mną i był taki łagodny .Przez jakiś czas mieszkał u mnie znowu się zakochałam był taki słodki , gotował , sprzątał , nie musieliśmy się ukrywać przed nikim. Zaczęłam mieć zgagę ok 15 maja , pomyślałam czy ja jestem w ciąży zrobiłam test wyszedł negatywnie ale dalej dziwnie się czułam, spóżniał mi się okres , zrobiłam znowu test wyszedł pozytywnie byłam taka szczęśliwa
powiedziałam jemu o tym cieszył się jak dziecko poszłam do ginekologa potwierdziło się jednak o tym że poroniłam czy zostało mi usunięte dziecko powiedziałam tylko jednemu a on do mnie w jaki sposób żebym przywiozła wyniki badań płodu itd nie wiedziałam co zrobić co miałam mu powiedzieć że dziecko zostało bez mojej wiedzy usuniete poszłam do innego lekarza wtedy już nic nie mówiłam o tym że byłam w ciąży .
ojciec dziecka był taki szczęśliwy jednak to szczęście nie trwało zbyt długo a dopiero byłam w 10 tygodniu ciąży. Na początku było super pózniej zaczął mnie denerwować cały czas mi wytykał że jestem zmęczona że nic mi się nie chce że szybko się denerwuje że mi wszystko przeszkadza że nie mam ochoty na sex od tego się zaczęło potem jego wychodzenie z kolegami wolał z nimi siedzieć i pić niż ze mną w domu bo mówił że jestem zamulona. że nie chce z nim wychodzić i z jego kolegami tak jak wcześniej tylko cały czas gadam że chce mi się spać i jestem zmęczona bo jego koleżanki tez były w ciązy i jakoś z nimi siedziały i nic im nie przeszkadzało . po miesiącu poszłam do ginekologa na wizytę i lekarz powiedział że ciąża jest zagrożona że muszę leżeć w łóżku nie denerwować się wysypiać i brać tabletki dbać jak najwięcej o wypoczynek i nie mogę uprawiać seksu GDY POWIEDZIAŁAM TO MOJEMU FACETOWI MYŚLAŁAM ŻE MNIE ZABIJE ŻE TO MOJA WINA STRASZNE RZECZY WTEDY GADAŁ wyprowadziłam się do rodziców wyrzuciłam go z mojego mieszkania sama również zrezygnowałam z niego nie byłoby mnie stać na utrzymanie mieszkania siebie ciąży a potem dziecka i zamieszkałam z rodzicami na nich zawsze mogłam liczyć.
po jakiś dwóch tygodniach jego picia i imprezowania w końcu mu nie męczyłam ucha że pije. spotkałam się z nim i zabrałam go ze sobą do ginekologa żeby zobaczył to dziecko może wtedy coś do niego dotrze . od razu od lekarza pojechałam do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego zostawili mnie w szpitalu przez trzy dni był cudowny cieszyłam się że w końcu dotarło do niego i znowu będzie cudownie jednak znowu się myliłam czwartego dnia nie przyszedł już telefon wyłączył i miał gdzieś ja w szpitalu zaczęłam krwawić na szczęście nic grożnego się nie stało ale nikogo koło mnie nie było nie miałąm komu sie wypłakać w ramie juz jedno dziecko straciłam myślałam że drugie tez stracę znowu przez siebie . Przeżyłam zrozumiałam że muszę być twarda a jego wyzwałam od frajerów ciot itd itp.
po wyjściu ze szpitala spotkałam się z nim powiedział że on musi się zastanowić nad tym wszystkim ,bo to za szybko się stało i powiedziałby mi cos jeszcze ale teraz jest pijany i nie chce o tym rozmawiać ( pewnie o tej dziewczynie z która mnie zdradził jak leżałam w szpitalu ale o tym póżniej), a i jeszcze że gdybym nie była w ciąży to bym dostała w mordę za to że napisałam że jest frajer itd tylko że on się gorzej do mnie odzywał ale ok uciekłam . pojechałam nad morze odpocząć jeszcze w ten sam dzień po wyjściu ze szpitala i rozmowie z nim.
tam zrobiłam sobie fotke jak siedze na plazy i pokazuje mu fucka (czy jak to tam sie pisze ) nie pozostał dłuzny i odesłał mi zdjęcie ze swoją byłą żoną pół nagą(w sumie to rozwodu jeszcze nie maja )i tez z palcem , napisałam im że życzę im powodzenia i szczęścia , i że w końcu będę miała spokój w zwrotnej odpowiedzi napisał że ich łączy tylko sex i nie są ze sobą tylko ze sobą teraz sypiają bo go zostawiłam i mam go w nonono . napsałam powodzenia i żeby dał mi spokój . zaczął grozić mojej rodzinie.po powrocie z nad morza zadzwonił do mnie i powedział że może kiedyś zmądrzeje i wróce do niego, bo dziecko powinno mieć biologicznego ojca. powiedziałam mu że tak biologicznego owszem tylko gdyby nie pił, bo ty jesteś alkoholikiem. pamiętasz swoje dzieciństwo jak ojciec bił twoją matkę jak przychodził cały czas pijany do domu jak obiecałeś sobie że jak dorośniesz to mu oddasz pamiętasz? on na to,dosłownie """" no co fajnie było,życie """" czyli myslisz że ja chce żeby moje dziecko pytane o to jakie miało dzieciństwo odpowiedziało tak jak ty . po tej rozmowie przestałam
pisać do niego miałam spokój od czasu do czasu tylko napisał coś tam bez wiekszego znaczenia. Początek był łatwy bo go nienawidziłam (ŁATWIEJ PORADZIĆ SOBIE Z NIENAWIŚCIĄ NIŻ Z NIESZCZĘŚLIWĄ MIŁOŚCIĄ ) , ale potem zaczęłam odczuwać jego brak przy nas (przy mnie i przy dziecku )zaczęłam tęskniĆ .Co innego jest jak sie dzielisz pierwszym kopnięciem dziecka z ukochanym a co innego z rodzicami albo jak się przytulasz do ukochanego w nocy a nie do ukochanego psa który jest zawsze wierny i oddany Pani i wiesz że nigdy cię nie zdradzi (może w sumie lepiej ):(((((((
5.09.10 (niedziela) znowu się z nim spotkałam znowu wsztystko wróciło nie pokazałam mu tego oczywiście. Ukrywam to co czuję, teraz boję się okazać swoje uczucia żeby znowu nie zostały zranione. rozmawialiŚmy długo bardzo długo , powiedział że się zmienił że mnie kocha że żałuje tego co robił że chce żebym była z nim żebym mu pomogła przestać pic i żebyśmy wrócili do siebie (zaczęłam myśleć że mówi prawdę ale nie dałam mu poznać po sobie że tak jest ) w pewnym momencie weszliśmy na temat czy z kimś był jak mnie nie było przyznał sie że jak byłam w szpitalu to mnie zdradził wtedy co nie przeszedł bo go wyzwałam od frajerów potem sypiał ze swoja żona i jeszcze z ta dziewczyna (od szpitala minął miesiąc do tej pory jak się nie widzieliśmy) na poczatku byłam w szoku JAK BYŁAM W SZPITALU ????? JAK MYŚLAŁAM ŻE STARCE DZIECKO ??? JAK PLAKAŁAM CAŁĄ NOC DO PODUSZKI ??? ON SIĘ ZABAWIAŁ Z INNĄ . !!!!!
potem ze swoja żoną ( a i dołączył że ze swoja żona to nie zdrada bo nie bylismy ze sobą a poza tym to ona jest jeszcze jego żoną ) i mówił to wszystko z takim spokojem .
Wstałam chciałam wyjść nie chciał mnie wypuscic siadłam i zaczęłam płakać jak dziecko. i mówić do niego jak mogłeś ja nawet nie pomslałam o innym facecie cały czas miałam nadzieję że jeszcze wrócimy do siebie i bedę znowu szczęśliwa.
a on na to że jak mówi prawdę to jest zle jak kłamie to tez zle to on juz sam nie wie co ma mówić wyszłam .
po chwili dzwoni z płaczem odebrałam a on że kłamał ze mnie nie zdradził z nikim że specjannie tak powiedział żeby wzbudzić we mnie zazdrość i zainteresowanie jego osobą i żebym pomyślała co tracę że on może mieć każdą i to bardzo szybko .
teraz sama juz nie wiem co mam mysleć bije się z myślami wrócić do niego czy nie wrócić tak strasznie go kocham nigdy nikogo tak nie kochałam tyle czasu jest juz moim sercu od pierwszego wejrzenia i co tutaj zrobić .
przepraszam za długośs ale jak się rozpiszę to juz na całego