Patrząc na was jest nadzieja:)
Oczywiście, że jest nadzieje
Grunt to dobre nastawienie, nie można się załamać, nie można myśleć, że się nie uda!!!!
Ja poroniłam dwa razy- to było straszne! Pierwszą ciążę straciłam w 13 tygodniu- serduszko przestało bić...potem zabieg, płacz, załamanie! Ale chęć posiadania następnego dzidziusia była silniejsza. Lekarz kazał poczekać 3 cykle i działać. Po 3 cyklu natychmiast zaszłam w ciążę...Pełna nadziei i ufności wierzyłam, że tym razem będzie wszystko w porządku- niestety!! W 7 tygodniu dowiedziałam się, że serduszko nie bije:( Kolejny zabieg!! Wtedy się wszystko dla mnie załamało! Dostaliśmy z mężem skierowanie na badania genetyczne, wszystkie inne wychodziły ok. Lekarz kazał poczekać 3 miesiące i znowu zacząć się starać. Czułam się wtedy bardzo źle, zastanawiałam co jest z nami nie tak?? Ale nadzieja nigdy nie zgasła- miesiąc po drugim poronieniu znowu zaszłam w ciążę- przypadkowo! Okropnie się bałam, bo przecież stało się to tak szybko. Jak robiłam test ciążowy i zobaczyłam dwie kreseczki strasznie się popłakałam, bałam się, że znowu czeka mnie to samo. Wtedy jednak trafiłam na wspaniałego lekarza, który od początku troskliwie się mną zajął. Ciąża przebiegała książkowo i tak jest do dnia dzisiejszego!! Jestem w 7 miesiącu i czekam na mojego synka z utęsknieniem!
Życzę Wam wszystkim tego samego, ale najważniejsze nie traćcie nadziei, nigdy się nie załamujcie!!! Jesteśmy silne i tylko ta siła może pomóc przezwyciężyć nam wszystkie przeciwności!