niestety... On mieszka we wrocławiu ja w Sosnowcu, wszyscy mamy meldunek we Wro ja mam tu tylko czasowy, dzwonilam do US czy jako żonie by mi tego nie wydali, ale jesli nie rozliczaliśmy się razem to nic z tego... no trudno podejrzewam, że jak dostanę w końcu ten rozwód to już mi nie będzie potrzebne bo będe pracować i rodzinne należeć się nie będzie...niech go by chudy byk cisnąło tym samym pomyślałam.. co chwile mi mówi że a to im premie zabrali a to im pęsje obcięli do dzieci nie przyjeżdża bo ciagle twierdzi, że nie ma za co..
i Gminie nie da rady nic zrobić jak on nie chce dać pita?
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 1 gość