hej
u nas w końcu dziś piekna pogoda była, więc mogliśmy troszkę na podwórku posiedzieć
ale ja taka zamulona jestem, siedzę i ziewam cały dzień, wczoraj Mike poszedl spać normalnie o 20, ale juz po godzinie sie obudził i płakał i pierdzial, myślę hmm pewnie znowu chce mu się kupę jak wtedy, ale zanim ją zrobił to był 22.30 i jak już się tak rozbudził to ciężko mu bylo zasnąć, dopiero o 24 padł

, więc dziś wstaliśmy jak noemlanie 9-10 , no ale ja nic nie odpczęłam, bo jednak te 4h siedzienia na kompie nic nie robienia od tej 20 do 24 bardzo dużo daje wypoczynku

, mam nadzieję, że dziś lepiej będzie spał
dziewczyny strasznie współczuję tym z chorobą lokomocyjną

kiedyś nie miałam pojęcia co to jest , ale 6mc po porodzie mnie dopadła, ja nawet nie dałam rady 2km przejechać bez wymiotowania, jakiś koszmar, jechala z głową wystawioną za oknem, albo z nosem przy klimie , okropne uczucie

, na szczęście jakieś parę miesięcy temu mi przeszło, tzn jak mąż naciska gaz ostro to krzyczę by się uspokokoił jak nie chce ścierać moich wymiocin z przedniej szyby , no i na szczęście mnie się słucha
Tynusz1, ja też z pijakiem do auta bym nie wsiadła
biedna dziewczyna , taka młoda
