Manenka, moje pierożki były ruskie

uwielbiam takie najbardziej.
Co do kotów, to jest tak jak z rasami psów, owszem na pewno są też i agresywne, ale wierz mi, że dachowce do takich nie należą. Moja przyjaciółka też miała kota, jak się jej synuś urodził i nie był już młody ten kot, a dziecko zaakceptował. Oczywiście, że nie zostawiałam Uli samej z kotami, ale nie dlatego, że bałam się, że się na nią rzucą i jej gardło poderżną, bo mleko wyczują, tylko dlatego, żeby nie pchały się spać koło niej. Więcej jest przypadków, że to pies pogryzł dziecko, niż kot. A takie historie, to często opowiadają ludzie, którzy kotów w domu nie mają i kotów nie lubią, zresztą
Tynusz sama się przekona, że i ze strony jej kota żaden horror jej dziecku nie grozi
[ Dodano: 2010-10-04, 21:43 ]
I zapomniałam dodać, Twój brzusio
Manenka, jest śliczny i malusi, taki zgrabny to i ja bym chciała mieć...