u nas ze słodyczami to jest tak że jak ktoś przyniesie coś słodkiego to ja to chowam i dzielę Karolinie.. i dostaje słodkie tylko jak ładnie zje np. obiad no i wiadomo nie codziennie

moja babcia stwierdziła że jak Krystianek nie chce smoczka (bo nie chce) to żebym mu do szmatki nasypała cukru i dała pocycac zeby sie nauczył

no oszalała ...
a ja jej powiedziała ; " a moze babciu jeszcze mu makowiny mam zaparzyc zeby lepiej i dłuzej pospał to wiekszy urośnie???"

moja babcia to jak nie raz jakims hasłem trzasnie to masakra...

moja mama tez ma podobne odzywki ale ona troche mniej bo w zasadzie ma 43 lata... powinna byc troche mądrzejsza ale ne zawsze to po niej widac

i słychac..
ja uważam ze słodycze nie sa dzieciom do niczego potrzebne i im pozniej zaczną je jeśc tym lepiej chociaz ja nie uchroniłam moich dzieci od słodyczy tzn Karoliny nie uchroniłam a Krystiana tez pewnie mi sie nie uda uchronic.... tymbardziej ze babcie są blisko
a żebyscie widziały mine mojej mamy jak powiedziałam ze ja Karolinie dziele słodycze... stwierdziła ze przesadzam i ze pewnie jakby miała pod ręka to nie zjadłaby wszystkiego na raz... jasne....

ja tam znam swoje dziecko i za zaparcia z czekolady podziękuję
teraz pyta sie mnie czy moze jej dac coś słodkiego bo wie ze byłabym zła gdyby dała jej cos bez mojej zgody, tylko jeszcze dziadek niepoprawny przynsi wnuczce jajka niespodzianki za każdym razem mjak przyjedzie i nie umiem go tego oduczyc ...
zaraz powklejam Wam fotki aktualne
[ Dodano: 2010-10-27, 16:58 ]
to jest z 23.08. moja rodzinka w komplecie

Krystianek miał 3 miesiące

Krystianek aktualne zdjęcie:

Karolinka:
[ Dodano: 2010-10-27, 17:08 ]
będę później