Bardzo bym chciała, ale moje obawy wynikają zapewne z tego że dotychczas nie miałam do czynienia z takimi maluchami nie wiem jak wygląda u nich proces jedzenia pokarmów w kawałkach
u każdego inaczej
Nicola,
julchik wszystko opisała
Ja też czytam "bobas lubi wybór" i w sumie mam podobne obawy jak Julia. Co do tych konsystencji właśnie.
Ale widziałam na własne oczy dziecko w wieku równo 6 mcy, które zajadało borówki chwytane garściami (!!!) z pudełka.
Właśnie warunek- żadnego karmienia na leżaczku, w pozycji pochylonej. Dziecko musi prosto siedzieć, czy to samodzielnie, czy na kolanach.
No i zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w praniu
Obstawiam, że będzie OK. Ja idę stopniowo można by powiedzieć.
-Bartek -papki słoiczkowe, wiadomo więc jakie- prawie płynna ta papka
-Damian- zupki gniecione widelcem (zupy gotowałam sama)- konsystencja już bardziej "szorstka" niż papki.
A teraz BLW
Nicola, Karolinka miała super zabawę z jedzeniem :) Świetnie to wygląda :)
[ Dodano: 2010-10-29, 22:44 ]
Nicola, obawiasz się zakrztuszenia czy zadławienia?
no włsnie chyba źle to ujęłam.. boję się , że młody mi się udławi
wiesz.. czesto lekarze przestrzegają żeby uważac na chociażby małe czesci w zabawkach zeby dziecko sie nie udławiło itp... a co za różnica czy udławi sie małym elementem zabawki czy małym kawałkiem jedzenia???
chyba właśnie po to jest ten okres karmienia dzieci papkami zeby sie oswoiły z kazda konsystencją po kolei
na wizycie u logopedy z karoliną była wypytywana czy dziecko uczyło sie jesc po kolei najpierw pokarm w formie płynnej pozniej papki pozniej gniecione pokarmy a pozniej stałe... nie do konca jestem pewna czy taki mały człowieczek jest w stanie zapewnic sobie bezpieczeństwo kierując się swoja intuicją co do wyboru pokarmów
co innego pozwolic jesc dziecku rączkami pogniecionego widelcem banana a co innego dac mu do rączki np. kawałek chleba , bułki , jabłka czy jakieś warzywo np. brokuła..
jeszcze jak to jest pogniecione to jakoś tak bezpieczniej moim zdaniem.. a niech sobie je łapkami.. na zdrowie.. ale w kawałkach? 6 miesieczne dziecko??? jakoś to do mnie nie do końca przemawia..
dla mnie taki posiłek byłby stresem
[ Dodano: 2010-10-29, 22:29 ]
a jeszcze co do jedzenia łapkami to mój Krystian ostatnio wsadził mi łapki w mój obiad i ani się nie obejżałam a już moje spagetti było w łapkach tego małego dżentelmena
bardzo się interesuje jedzeniem.. i się denerwuje jak ja jem trzymam go na kolanach i mu nie daję.. dałam mu ostatnio na koniuszku łyżeczki serka homogenizowanego.. a jak sie obużył, że tak mało.. jeszcze otwierał dziobek żeby mu dac i tak mi było go szkoda... ale wiem ze jest jeszcze za malutki na takie serki
biedny Misiu
ale powiem Wam , ze jestem w szoku ze on sie tak bardzo interesuje jedzeniem.. moja Karolina troche poźniej zaczela nam zaglądac w talerze.
Nicola, jeśli dla Ciebie byłby taki posiłek stresem, to dla dziecka pewnie też byłoby niepokojąco...
No i widziałam na własne oczy 6 miesięczniaka futrującego to co my, więc to jest możliwe :)
Mówisz, że zagląda wam już w talerze
Fajny bystrzak. Mój Damian też tak miał. Do dzisiaj kocha jedzenie