dzieńdobry
trochę pospaliśmy.
Shiva idź i szybko zdrowiej. Ja na razie leczę się sama ale nie jest aż tak źle.
no właśnie dorota co wygrałaś???
u nas też pogoda do kitu. Nie idziemy dziś na spacer...niechPiotrek wydobrzeje.
Już w nocy pięknie oddychał...no migiem katar znikł bo był niecałe 2 dni ale użyłam chyba wszystkiego czego mogłam żeby się go pozbyć. Dziś miś naklepany maścią dodatkowo.
Wczorajsza wiz u psychologa super. Pani powiedziała że mały świetnie się rozwija i niczego mu nie brakuje. Na prawdę byłam z niego dumna tak się pięnie bawił. Przybijał piątkę robił papa.
Tylko mam go odzwyczajać od nocnego jedzenia i uczyć sameu zasypiać
no właśnie czy wasze dzieciaki budzą się w nocy? na picie/cyca cokolwiek...mój kilka razy
no i jak zasypiają? nie wyją w łóżeczkach?
wiem że Marcel pięknie sam zasypia bo pamiętam i zazdroszczę.
Ja mojemu puszczam kołysanki, wkładam do łóżeczka ale on wstaje, tańczy, potem zaczyna zawodzić więc go wyciągam i do cyca ale on się najada i ani myśli spać. Zrezygnowana biorę go do pokoju, bawi się z pół godziny i zasypia albo ze mną w łóżku albo na rękach.
a dziewczyny, z tą pogodą to czekam na śnieg. Może Piotrek będzie już chodził...a może weźmiemy sanki
i będziemy śmigać pod blokiem (o ile śnie nie zerwą maszyny do chodnika)
ps. byliśmy na naszej działce, tam to całe pola do stawiania bałwanów i jeżdżenia na sankach
[ Dodano: 2010-11-05, 09:27 ]
co do zostawiania samych dzieci w samochodzie to ja bym chyba tego nie zrobiła...trzęsiportek jestem i bym się bała...choć mając 3 dzieci może bym już inaczej podchodziła do tego.
chociaż o wypadek nie trudno. Mój mąż np zostawił na szafce koło łóżeczka zapalniczkę wczoraj
mały na razie by po nią nie sięgnał, chociaż kto wie...
ochrzaniłam go zobaczymy czy przyniesie skutek...
tak myślę o Inia, mam nadzieję, że Jej się polepszyła sytuacja choć trochę...
u nas też był kryzys jak mały się urodził i trochę trwało zanim mąż "dorósł" do nowej sytuacji ale teraz jest mądrzejszy i lepiej się z nim żyje.