mam chwilke wiec troche cos skrobne
Amelka przywitala braciszka ze az mi sie plakac chcialo, ukochala i po imieniu do niego mowila, potem pojechala z mezem do sklepu, przyjechala i pierwsze co do Wiktorka, wrocilam braciszku
caluje go i mowi kocham cie wiktorku moj braciszku, bardzo uwaza i jest bardzo dumna starsza siostra, ja staram sie ja kochac i calowac i tulic zeby nie czula sie gorsza bo widze ze ja cieszy sytuacja poki co
ja mam wrazenie ze jestem najszczesliwsza osoba na swiecie,
maly nie chcial cos jesc ale juz z dwoch cycow pociagnal, wczesniej dalismy mu troszke butli bo nie mogl cos wogole ssac, ale powoli sie uczymy
apropo porodu to gdyby nie moj maz to bym nigdy nie dala rady, nie chcialam rodzic tak dlugo jak ostatnio wiec bardzo duzo chodzilam, staralam sie wogole nie lezec, ani nawet nei siedziec, co najwyzej na pilce, o gaz poprosilam jak juz naprwade czulam ze nie dam rady, przyjechalismy po 19 i mialam 4 cm rozwarcia, potem troche pilka i chodzenie, i po 21 juz czulam ze moge troche przec, wsadzili mnie to wanny, ja nie chchialam ale sie okazalo ze to nawet lepiej i zaczely sie parte, tak jak sie darlam to nigdy jeszcze chyba sama siebie nie slyszalam, ale nie umialam inaczej, wiec kleczac w wannie, trzymajaac meza za rece o malo mu nie polamalam rak i palcy, on biedny mial lzy w oczach z tej niemocy a ja myslalam ze umre, tak strasznie bolalo, czulam jak idzie glowka a mnei rozsadza, potem reszta, ale jak juz wyszedl, patrzee a on plywa w tym basenie, pierwsze co zajrzalam mu miedzy nozki i juz mi bylo lepiej, ze anpewno chlopczyk, maz przecial pepowine, mamy kilka ladnych zdjec razem i potem wyszlam z basenu, dostalam zastrzyk na skurcze zeby urodzic lozysko i rzeczywiscie resztka sil sama je wychlam , oczywiscie na stojaco, potem szycie, bez znieczulenia w krzyz jak ostatnio wiec bylam dosc zadowolona, pani polozna obiecala ze jeszcze bede miala pozytek dla siebie i meza z tych dolnych partii
oczywiscie juz tlyko dla naszych przyjemnosci bo mowie jej ze juz mi dzieci starczy
ogolnie nie moge uwierzyc ze dalam rade jak sobie przypomna, ale zamykalam oczy i myslalam o amelce jak sie urodzila i jaka bylam wtedy szczesliwa i sie tym motywowalam, ale bylo ciezko, po wszystkim do samego rana mialam dosc bolesne skurcze macicy i jak karmie piersia to tez, dosc boli ale to dobrze i to normalne przy drugim dziecku ze niby bardziej
ciesze sie ze nas wypuscili bo nie bylo potrzeby dluzej a ja bym nie chciala byc sama w szpitalu z malym, jestesmy juz w komplecie i uczymy sie wspolnie teraz zyc zeby kazdy byl zadowolony
zycze wam dziewczynki szybkich i bezbolesnych porodow, jeszcze troche i wszystkie bedziemy tulic te slodkie pociechy
[ Dodano: 2010-11-20, 19:11 ]
to my w komplecie juz po wszystkim
tu jeszcze w basenie
w szpitalu
w domku