tibby,

za 7 miesięcy Tobiszka! Śliczny torcik!
Martalka, Milcia jest przeurocza! Taki słodziuśki kluseczek!
Co do żywienia. Otóż ostatnio na różne sposoby przemyślam co dla Dawisia będzie lepsze. Po pierwsze, muszę się jakoś zabezpiezyć na ten jednen dzień, co mnie nie będzie. Potrzebuje ok 4-5 porcji mleczka, a mam tylko 2 i nie daję rady odciągnąć, chociaż mam nadzieję, że chociaż jedną mi się jeszcze uda. Ostatnio po Karmi cycuchy są pełniejsze

Kupiłam na wszelki wypadek mleko modyfikowane i spróbowaliśmy dać je Dawisiowi - wcale nie chciał i wył póki nie dostał cyca. Pomyśłałam zatem że kupię kilka zupek w słoiczkach tych po 4 m-cach, chociaż starsznie nie chciałabym nic wprowadzać przed ukończeniem 6 m-ca. Gdyby się okazało, że tego też nie zechce, to pozostaje jedyne rozwiązanie - zabranie Go ze sobą za promocję - tzn. Mężulek by go przywiózł na karmienie,a ja już jakoś wyjdę. Trudno - nic innego nie wymyślę.
Mam jeszcze dylemat co do BLW. Owszem, jest to fajna metoda, aczkolwiek mam jedno ALE. Chodzi o to, że wątpie by produkty (warzywa, owoce, mięso) kupione w sklepie/markecie były dobre dla 6-miesięcznego dzieciaczka. Niestety wszystkie one sa pryskane, naszpikowane hormonami, nawozami itd. Nasz organizm tego tak nie odczuwa, ale półroczny Maluszek...

Z kolei produkty w słoiczkach (np Hipp) pochodzą z upraw ekologicznych - to jest ściśle kontrolowane i nadzorowane, a więc bezpieczne. Fajnie jak ktoś ma własny ogródek i wie, co je. Ja mogę tylko liczyć raz na jakiś czas na kurę od babci, a tego jednak jest za mało. Stąd moje wątpliwości.
Co do pieluchowania. Bardzo się cieszę z wielorazówek

i mam tyle, żeby wystaczało na 3 dni, a że w okresie zimowym kaloryfer w łazience jest za darmo, to grzejemy na 5 i w ciągu nocy wszystkie mi wysychają. Na noc zakładam kieszonki (mam polarkowe i welurkowe - te lubię bardziej, ale są droższe), a na dzień zazwyczaj tetra (bambusowa - super chłonna)+otulacz (ulubiony to włąśnie wełniany ImseVimse) albo formowana+otulacz, ale formowane zbyt fajne nie są - po wielu praniach twardnieją - zresztą są rozmiarowe i wystarczają nie na długo - nie warto zatem w nie inwestować moim zdaniem. AIO mam tylko 1 i też niezbyt mi odpowiada. Na spacerki zakładamy zazwyczaj kieszonki, ale składana+otulacz też świetnie się sprawdzają. Mam swoje ulubione, które moim zdaniem są najlepsze - jeśli będziesz chciała, podeślę Ci liki, które to konkretnie
A dzisiaj zaliczyliśmy baaardzo chłodny spacerek. Owszem - krótki (tylko pół godz), ale lepsze to niż nic - chodziliśmy do osiedlowego po Karmi

Ciesze się ze Dawiś lubi być noszony w chuście - bardzo to mi ułatwia życie, bo wózka sama nie zniosę