Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

01 gru 2010, 22:04

Nie wiem dlaczego ale jak zjadłam banana to zgaga murowana.
u mnie reguly nie ma. zgaga jak przychodzi to konkretna, bez rennie sie nie obejdzie.

wiecie co, jestem jakas taka zalamana... wczoraj proponowalam zblizenie, powiedzial ze zmeczony. dzisiaj przez sms tez zasugerowalam male co nieco, powiedzial ze nie wie czy bedzie mial ochote.

w koncu sie wkurzylam, napisalam mu ze mnie zbywa itd., a on ze mam do niego pretensje o to ze nie podobam sie mu w takim stanie jakim jestem i nie zna osoby ktora krecilyby kobiety w 9 mscu ciazy, ze dziecko jest nisko, ze w kazdej chwili moge rodzic i jestem niepowazna. a ja po prost nie chcialam zeby czul sie zaniedbywany... wscieklam sie, napisalam zeby choc przez chwile nie byl egoista i nie myslal tylko o sobie. a on ze wlasnie nie jest egoista bo nic mi w tym temacie nie mowi i nie ma do mnie zadnych pretensji a ja mam.

zrobilo mi sie przykro. z jednej strony rozumiem go, ale z drugiej... nie wiem. pewnie macie albo mialyscie podobne problemy. ta wstrzemiezliwosc niedlugo sie skonczy, ale nie bede udawala ze dla nas obojga jest utrapieniem. gadalismy jakis czas temu o seksie, powiedzial ze jest wykonczony psychicznie bo brakuje mu tego co robilismy przed ciaza, ja mu przyznalam racje. chcialam choc troche rozladowac atmosfere.

i tak jestem zbaczona psychicznie, jak dochodzi do zblizenia jakiegokolwiek, z penetracja czy bez, tak sie ustawiam zeby tego brzucha nie widzial albo zeby byl zasloniety ciuchem.

musialam sie wyzalic. troche sie rozpisalam

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

02 gru 2010, 00:10

Spadlam z nieba... wiesz mezczyzni czesto inaczej traktuja nasz stan
sa przewrazliwieni. zestresowani ze moga dziecku zaszkodzic..
ale z drugiej strony wstrzemiezliwosc tez jest dobijajaca dla obu stron...
moj maz z koleji to sie w ogole nie przejmuje ciaza i nie widzi nic zlego w zblizeniu
takze luzzz

ale jednak znam wiele przypadkow jak twoj

moze jednak maz da sie namowic
zwlaszcza na koncowce kiedy to lekarza nwet zalecaja penetracje ze wzgledu na prostalgyne
czy jak to sie wymawia hehe
ktora ulatwia rozwieranie szyjki itd

takze teraz mozna dzialac...
moze sexy bieliznaa
muza
i smialo!!!

ja wam powiem ze dzis w nicy to juz mialam sny.. i bylam napalona niezle na meza.. rano
a juz pobudka...
a buuu

wiec ide podd prysznic i smigamy..
bo okazji nie mozna zmarnowac

a juz blisko 2 tyg bez sexu u nas sie zlozylo...
ale ten czas leci..

trzeba nadraabiac hehe

ogladalyscie top model?
moja faworytka wygrala..

i mecz Lecha z JUventusem? tez dobrze poszlo naszym
szok

buziaki

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

02 gru 2010, 10:49

spadlamznieba, nie zamartwiaj sie tym. Zgodzę się z madziorką że mężczyźni inaczej odbierają nasz stan. Nie sądzę abyś nie podobała się Twojemu mężowi w ciąży. Po prostu boi się i tyle. Może jest przerażony całą sytuacją. sama zobacz jak stresują cię różne rzeczy w ciąży. Jak cię coś boli, kuje, albo wycieka czy masz nastroje związane z burza hormonów. Ty masz dziecko w sobie i znasz te wszystkie uczucia i odczucia towarzyszące w ciąży. A mężczyźni tego nie znają. Nie wiadomo jak to odbierają. Może widzi że czasami masz gorszy dzień a on ma tez obawy związane z bliskością. Różnie to jest. Pamiętaj że każdy z nas jest innym człowiekiem i inaczej odbieramy sytuacje. A sprawa z dzieckiem (szczególnie pierwszym) jest w ogóle wyjątkowa.
U nas jest tak że od kiedy zaszłam w ciąże nie współżyjemy. i tak jak pisała Madziorka -teraz już ciąża donoszona i moglibyśmy zacząć działać, ale wiem że w mojej głowie nadal jest strach. jak ktoś leży prawie całe 9 miesięcy z ciążą zagrożoną to chce jak najdłużej donosić to dziecko. Tyle czasu się leżało aby wszystko było ok to wytrzymam te kilka tygodni jeszcze przed rozwiązaniem i po.

najlepiej będzie jak porozmawiasz z mężem o swoich obawach i strachu. Powiesz co Cię trapi. A może Ty sama jemu podsuwasz pomysły że kobieta w ciąży tak mocno zaawansowanej wygląda źle. Może sama się źle czujesz w swoim stanie i skórze, mówisz ciągle o tym. A smsy nie są chyba najlepszym rozwiązaniem na taka sytuację. Musisz brać pod uwagę to że słowo pisane jest różnie odbierane przez każda ze stron. Może Twój mąż nie miał na myśli tego co ty czujesz i jak to odebrałaś.

Nie wiem jakie są relacje między wami. Czy jesteście bardzo bardzo blisko. czy jesteście tradycyjnym typowym małżeństwem, czy jest u Was partnerstwo czy standardowy podział ról i obowiązków i inne. Myślę że to ma bardzo duży wpływ na całą sytuację. najważniejsze i najlepsze co możesz zrobić w tej sytuacji to porozmawiać z nim.

Mój mąż jest świetnym facetem i ani razu nie odczułam aby było coś nie tak, ale np; dziś w nocy przez jego bezmyślność nie spałam. Dlatego że po włączał wszystkie grzejniki w mieszkaniu i było chyba 35 st.C. A przecież doskonale wie że od kiedy jestem w ciąży jest mi gorąco i już niejednokrotnie mi było gorąco i spaliśmy przy otwartym oknie. Wstawałam w nocy chyba kilkanaście razy i wietrzyłam ale jak kaloryfery są na maxa włączone to od razu robiło się gorąco jak zamknęłam okna. nie przyszło mi w ogóle do głowy ze mogą być włączone kaloryfery. Zobaczyłam to dopiero rano jak wstał mój mąż. rano oo tym rozmawialiśmy i wiem że jest mu strasznie przykro i głupio że zrobił coś takiego, ale nie był w tej sprawie jakiś bardzo wylewny. nawet mnie nie przytulił i nie pocałował z tego powodu. Przeprosił oczywiście ale to wszystko. Przecież nie zrobił tego specjalnie.
może to jest zupełnie inna sprawa aniżeli twoja ale chcę ci pokazać tok myślenia mężczyzn. Oni nie są tak wychowywani jak my kobiety. Niestety to każda matka przygotowuje swojego syna dla przyszłej synowej, a najczęściej jest tak że my musimy a oni mogą.
mam starszych braci i to sporo starszych i pamiętam ile razy było tak że ja coś musiałam a oni mogli. I moja mam sama nas wychowywała. Do dziś jest tak że jak przyjadę z moim mężem do mamy to dla niej jest normalne że ja muszę coś zrobić a mój mąż czy moi bracia (którzy mieszkają w tym samym mieście co ona i są u niej naprawdę często) nie muszą.
Mało tego nawet nie wiedza co mieli by zrobić. ja która jestem u niej 2 może 3 razy w roku albo i rzadziej muszę i koniec, a jak nie zrobię to zaraz bura. I jak to w ogóle jest że ja nie pomyślałam aby to czy tamto zrobić.

pamiętam kilka sytuacji. Przyjeżdżamy po podróży każde z nas zmęczone. Moja mama siedzi z nami i słyszę od niej - wstań zrób Piotrowi herbaty, na co mój mąż - siedzi i tyle. Nie odezwał się że ma ręce i może sobie zrobić sam. to ja musiałam to powiedzieć.
później z nim na ten temat rozmawiałam a on mi odpowiedział ze nawet nie pomyślał o tym że ma zareagować. teraz już oczywiście nie ma takich sytuacji, bo powiedziałam jemu że ma reagować jak coś podobnego będzie. Po prostu oni odbierają wiele spraw inaczej niż my. I często w tym co my widzimy problem oni nawet tego nie dostrzegają.

Ale się rozpisałam. mam nadzieję tylko że jest to zrozumiale i nie zagmatwałam za bardzo.

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

02 gru 2010, 11:52

madziorka hihi, magda7, dzieki Kochane... nie zagmatwylyscie i pomoglyscie mi bardzo.

to co wczoraj wydawalo mi sie czyms strasznym dzisiaj jest powodem do smiechu. te hormony doprowadza mnie do szalu...

jak Wasze samopoczucia?

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

02 gru 2010, 14:47

u mnie samopoczucie ok.

mimo tego niewyspania czuję sie dobrze. dzidzia mi sie pręży i dziś czulam czkawkę po prawej stronie tak jak wtedy jak było ułożone główka na dół. Jestem ciekawa jak jest ułożone. Jutro sie dowiem bo mam usg. Ciekawa jestem jak to moje wędrowne dziecko leży.

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

02 gru 2010, 14:49

Ciekawa jestem jak to moje wędrowne dziecko leży.
:) na pewno wszystko ok bedzie i znow smiechu bedziesz miala z lekarzem ze wedruje sobie po swoim obecnym domku dzizdia:)

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

02 gru 2010, 14:57

oj tak na pewno będziemy sie smiały. Ale musze się przyznać że to jest bolesna takie tańcowanie dziecka w tak wysokiej ciąży. To jest niemiłe i bardzo ale to bardzo boli. więc jak się ma coś takiego co kilka dni to mozna się tym znudzić. Wiem że poród też boli (oczywiście nie wiem jak, ale mam świadomość że nie jest łatwo). Natomiast nie chciałabym miec czegos takiego co kilka dni.

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

02 gru 2010, 20:19

Spadlamznieba ciesze sie ze to tylko kumulacja hormonkow i humor wrocil!!!

MAgda7 oj jak ja nie lubie takiego podejscia do faceta... wyreczania, uslugiwania.. to nie moja bajka
i uwazam ze matki krzywdza synow takim postepowanie

u mnie na szczescie maz jest samodzielny pomocny co nie znaczy ze przewidujacy i myslacy.., jednak kazdy facet cos ze swego gatunku ma i tego nie zzmienimy
poodbnie jak i my dla nich jestesmy podobne hehe

ale moj tesc to wlasnie taki przyklad... dwie lewe rece jesli tesciowa jest w poblizu
a jak zostaje sam to ugotowac potrafi.. najlepsze jak mi czasem rad udziela przy gotowaniu czyz pieczeniu ktorego on nie praktykuje w ogole
a ja raz na rok
ale wiecie... podsunie pomysl. rozwiazanie...
skad on to bierze? hehe
a ja robie swoje oczywiscie....

ale jest taki tylko i wylacznie z winy tesciowej
wiec ja sie nie przejmuje
sksoro tak im dobrze

adas jest w domu na rowni
od poczatku
choc ja tez go nauczylam tego..
u mnie w domu
tato gotowal sprzatal dbal o nas
jak i mama


a ja dzis mialam kolejny krejzol dzien
choc zapowiadal sie normalanie
polozylam sie wczoraj o 1.30
wstalam o 6.30
ale luzzz
do Pkola,
zatankowac auto. pierwszy raz ale pikus
tylko podjechalam od drugiej strony bo wlew mi sie pomylil hehe
odwiozlam adama do pracy
pojechalam na badanie krwi i moczu
potem do siostry na sniadanie
kolejno cwiczenia
i po cwiczeniach niczego nieswiadoma podeszlam na budowe do adama
a tam jego nie ma
pracownik mowi ze adam pojechal po wujka ktory zle sie poczul w pracy. ktora zlecil mu adam
ja bez telefonu od rana bo zostawilam w domu przypadkiem
wiec nie w temacie
wzieli moje auto. fukseem przez roztrzepanie zostawilam kluczyki do auta u siostry zamiast ddo torebki wrzucic..
to mieli transport
adam ssie zdenerwowal ze wujkowi ccos sie stalo
a on po prostu zatrul sie % w pracy
czaicie? jaki numer
adam sie wkurzyl bo on alkoholu w pracy nie toleruja a jeszcze do tego stopnia
odwiozl go do domu
i stracil kilka godzin pracy przez to zamieszanie ehhhh
ja wrocilam po auto.
spakowalam sanki od mamy
i do domu odstawilam auto zeeby po leona pojsc na nogach z sankami..
cale szczescie ze adam akurat nadjechal to mnie w jedna strone z ztymi sankami rzucil
bo z leonem wracalam ponad godzine w zaspach
jednak czesc chodnika byla nieodsniezona
i ciezko bylo sisee przemiescic
leon poczatkowo uradowany
a pozniej zmarzly mu raczki i nie chciaal na sankach siedziec tylko wolal ze mna na nogach zeby sie rozgrzac
i tak wedrowalismy
az na koniec biedny zapaytal juz kiedy ten snieg zniknie hehe
mam nadzieje ze go nie zniechecilam
choc na balwana czeka ostro hmm
dopiero po poworcie poczulam ze jestem padnieta...
ale walnelam kawke i juz luzzzz
chlopcy sie kapia
a od jutra kolejne przygoda i trasy do smigania
ale z sanek na trase do Pkola zrezygnuje juz hehe

sorki za wywod...

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

03 gru 2010, 10:23

Witam,
madziorka hihi, mnie również denerwują tacy faceci, ale niestety to my kobiety ich do tego przyzwyczajamy. ja tez jestem niby bardzo samodzielna, równy podział obowiązków, równouprawnienie w związku, nawet należałam przez jakiś czas do różnych zgrupowań kobiet nazwijmy to samodzielnych, ale był czas w moim życiu ze wyręczałam swojego męża we wszystkim. A twierdziłam identycznie jak Ty. U mnie w domu tez jest podział obowiązków i widzę teraz po moim mężusiu jak się sprawdzał całą ciążę jak nie mogłam nic robić tylko leżeć. Niestety minie wiele wiele lat może nawet pokoleń aby takie podejście kobiet się zmieniło. Takie jest życie i szeroka gama społeczeństwa właśnie tak a nie inaczej postępuje. nawet jeśli ma się swoje zdanie i robi się tak jak chce to gdzieś z tyłu głowy zawsze znajdzie sie jakiś głos który mówi że jest i powinno byc inaczej.

U mnie dzis noc prawie cała przespana. budziłam się może 2 razy ale zaraz szybciutko zasnęłam. Mimo tego ze wszystkie kaloryfery były wyłączone to i tak wietrzyłam bo było mi gorąco a mój misiek mówi do mnie po jakiś czasie (obudził go chyba ten ziąb) -mogę juz zamknąć okno? Szkoda mi się go zrobiło bo leży od okna i niby patrzyłam czy jest przykryty ale wiadomo jak ciągnie to nie ważne czy jest się dobrze przykrytym czy nie. Tym bardziej że łóżko jest zaraz przy oknie od jego strony. No ale rano się nie skarżył, może to rekompensata za wczorajszy upał jaki zrobił nie zakręcając grzejników.

zaraz zbieram się do lekarza. Musze tam być troszkę wcześniej bo te diabelne pomiary u położnych mam, a na oddziale muszę być o 11, więc około 10 muszę wyjść z domu bo nim dojadę, znajdę miejsce do parkowania to troszkę minie.

Ach bym zapomniała wczoraj wieczorkiem poszliśmy do kina na film animowany zaplatani. Super bajeczka. Można się pośmiać i to nie tyle z filmu co z reakcji dzieci. Jednak my się śmiejemy zupełnie z czegoś innego. Fajnie było. mój misiek miał bilety z firmy i cala sala była właśnie ludzi od niego z firmy z dzieciakami albo i bez.
I tak się zastanawiał mój M czy chce mi sie iść czy nie. Stwierdziłam że fajnie jest iść bo zapewne to nasze ostatnie wyjście jak jeszcze jesteśmy sami. Także tym bardziej było miło.

[ Dodano: 2010-12-03, 09:29 ]
:ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: ISTAWIAM TORCICHO ZA 38 TYG. :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort: może juz ostatnie? a na pewno jedno z ostatnich :-) :-) :-) :-)
Ale ten czas leci jak szalony. :ico_ciezarowka:

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

03 gru 2010, 10:39

Madzia taki samodzielny maz to skarb. wiec warto czasem sobie poleniuchowac zeby mogl sie wykazac nie?
u mnie zmywanie naczyn , odkurzanie. mopowanie nalezy do Adama
choc wiadomo ze jak pracuje w tygodniu aa ja mam czas to zrobie to sama szybko bo przeciez nie oczekuje ze wroci zje obiad i o 18stej wezmie sie za sprzatanie
sama bym na jego miejscu olala sprawe
ale jak mamy wspolny czas to dzielimy sie tymi obowiazkami

zmywarke musimy kupic to jedna z jego ulubionych" zajec odpadnie

leosiem super sie zajmowal od urodzenia
codziennie kapal i albo z moja mama albo sam. i teraz wiem ze tez tak bedzie
ja bede od cycowaniaa...

choc z dwojka to juz nie taka bajka i lajt, wiem.. ale damy rade..


ja dzisiaj mam troche spokojniejszy dzien
i wlasnie zamierzam dom wysprzatac . na weekend bedzie milo
a w u nas w sobore to i tak glownie nie ma czasu na jakies porzadki
wiec lepiej zrobic to dzis
niz w poniedzialek hehe


w nocy sobie troszke poszalelismy jeszcze :ico_wstydzioch: na dobitke po zalatanym dniu hehe
ale dzis Adas ma zaprosic kolegow do nas na meski wieczor
wiec ja pewnie pojade na noc do mamy i sister
i tak lelkaa miala do nich na weekend zawiezc
to zostaniemy razem hehe

Madzia za 38 tyg :ico_tort:
u mnie rowno 36 :ico_tort: :ico_tort: :ico_tort:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość