Witajcie
Ale popisałyście
Ja w nocy lubię spać i jak za późno się kładę, to rano jestem niewyspana, zwłaszcza, że do pracy jeszcze chodzę... może jakbym w domu siedziala, to byłoby inaczej.
Manenka, macie świetną opiekę lekarską tam, chciałabym żeby i u nas zmieniło się myślenie lekarzy i położnych, żeby też ten poród był bardziej ludzki.
Nogi mi na szczęście nie puchną, ani nie mam żadnych innych dolegliwości ciążowych, prócz zgagi
ale kupiłam sobie już maalox i działa
jedna tabletka i pieczenie znika
dzięki za radę...
Buzok, u mnie pierwsza ciąża też skońćzyła się cesarką, bo nie było akcji orodowej, więc teraz już od razu decyduję się na cesarkę, żeby uniknąć stresu i męczenia dzidzi... Już się z tą opcją pogodziłam, choć nie ukrywam, że dałabym wiele za poród naturalny, ale cóż nie wszystkie jesteśmy do tego stworzone, najważniejsza dzidzia... Dobrze, że masz takiego fajnego lekarza, który będzie przy porodzie, w takiej sytuacji ważne jest zaufanie
U nas za poród rodzinny trzy lata temu płaciłam 100 zł (nazywało się to cegiełka na szpital) i też niestety nie skorzystaliśmy, Jarek nie był zly za to, bo były inne problemy. Ula miała problemy po urodzeniu. Ja byłam usypiana całkowicie, bo znieczulenie w kręgosłup mi źle zrobili i mało pamiętam z tego czasu. Jarek mi mówił, że po operacji położyli mi Uleńkę tuz przy policzku i słodko razem wyglądałyśmy i on do mnie wtedy mówił, ale ja byłam otępiała. Mój mężulo był ze mną po operacji jeszcze bardzo długo i od rana też już był i czekał i dobijał się do mnie, więc jak usłyszałam jego głos, to zrobiło mi się lżej na duszy
Rozpisałam się...
Tynusz, jak badania? Kochana, a może nie będzie aż tak źle.... kiedy będziecie znać konkretne szczegóły?
Uciekam do pracy...