Lekarz nie powedział nic konkretnie, pewno nie chciał napędzać mi strachu.
Ale powiedział po badaniu z miną nieciekawą, że macica swobodnie wpuszcza jeden palec i że jakby teraz akcja się zaczęła, to już nikt powstrzymywać jej nie będzie. No i że lepiej żebym jeszcze nie urodziła, bo płód nie w pełni dojrzały
Następna wizyta miała być 3 stycznia, ale już nawet nie chciał zapisywać, tylko kazał zadzwonić po Sylwestrze jakby się nie rozsypała jeszcze...
I co ja mam myśleć ;(