manenka, sto lat sto lat @gniecha, to faktycznie bardzo przykre jak się ma takie przejścia z własną matką.. ja kiedyś też miałam problemy z dogadaniem się ze swoją, nawet jednego roku opłatkiem się ze mną nie podzieliła przy wigilii. Ale było minęło, może i u Was się ułoży.. będę trzymać za to kciuki.
mania6891, dużą, rodzinną wigilię mieliście chyba?? mi się zawsze tak marzyło, żeby przy stole było dużo ludzi.
My wigilię spędziliśmy u moich rodziców, zresztą jak co roku. Zabieramy teściową też bo jest sama i wspólnie siedzimy. W tym roku nie było po kolacji prezentów, (bo my dorośli sobie nie robimy na święta) a nie chciałam żeby znowu Zuzia podostawała za dużo na raz bo potem jej sie w głowie przewraca. Aniołek zostawił prezenty u nas pod choinką i były dopiero jak wróciliśmy do domu. No i z wrażenia Zuzia poszła spać przed 23.
Też jestem taka objedzona, chociaż w porównaniu do poprzednich lat nie jadłam wcale za dużo. Jedynie chce mi się ciągle pić i już nie wiem czego się napić żeby zaspokoić pragnienie.
No i mam takie skurcze nocą w nogach, że myślałam dzisiaj że będę męza budzić żeby mi nogę wyprostował bo tak mi powykręcało