21 wrz 2010, 17:58
ja dziewczyny rodzilam swojego synka w szpitalu na tochtermana w Radomiu.
Moze najpierw napisze co nie co na temat szpitala na józefowie - bo tam przelezalam miesiac w ciazy - szpital bardzo ladny, nowy. Pielegniarki uprzejme, gdy przychodza na obchod z lekarzami, niestety pozniej nie mozna sie o nic doprosic, niczego dowiedziec. oczywiscie nie moge tego uogolniac, bo zdarzaly sie strasznie mile kobietki!!!
Lekarze - tragednia - chodzi mi o tych z duzym stazem!!!
Z badania wychodzilam doslownie z placzem, nie tylko ja, zadne prosby nie pomagaly!!! nigdy wiecej, dlatego jak trafilam tam, po jakims tygodniu od wypisu, wypisalam sie na wlasne zadanie.
A teraz troszke na temat drugiego szpitala gdzie rodzilam.
Najpierw czekalam 2,5 godz na korytarzu bo pielegniarki nie mogly sie zdecydowac gdzie powinnam zostac czy tu gdzie bylam, czy jechac na jozefow, byla powiem zmiana.
w koncu zostalam, pani doktor mnie zbadala. przyjela na oddzial.
No i sie zaczelo. Polozne bardzo mile i naprawde duzo mi pomogly. Za to im bardzo dziekuje. gdy poprosilam o znieczulenie dowiedzialam sie ze owszem jest platne - wiedzialam o tym,ale u nich w szpitalu sie teog nie stosuje "bo przeszkadza" w porodzie. Juz wczesniej tez spytalam o nacinanie krocza. niestety dowiedzialam sie ze nie ma mowy , zeby go nie rozcinac bo tak jest i juz.
Ale wiecej zastrzezen co do porodu nie mam. Lekarz mily i pomagal mi. Dostalam oksy, zostal przebity pecherz. pozniej zszywanie - nie wiem czy ja tak mam czy co, ale to znieczuenie w ogole nie dzialalo.
Wszystko mi przeszlo jak juz zobaczylam swojego syna.
Pozniej juz bylo ok, ale dlatego ze doplacilam d sali gdzie lezy mniej kobiet z dziecmi, bo dzieci sa przy mamusiach caly czas.
Nie mialam problemow na szczescie z pokarmem ani przystawianiem malego do piersi, ale kobiety ktore mialy, mialy dodatkowy problem zeby doprosic sie o cokolwiek.