Cześć dziewczyny. musze sie wygadać. odrazu przepraszam jesli sie rozpisze.
kiedyś mimochodem wspominałam że między mną a moim kiepsko.
już myslałam ze będzie lepiej ale chyba nie.
a mianowicie: kilka razu podejrzanie się zachowywał. Rozszerzone źrenice nadpobudliwość i ogólne roztargnienie. Napisałam do jego przyjaciela czy kiedyś mieli większy kontakt z narkotykami. potwierdzil. co więcej napisał mi żebym uważała bo jak ostatnio z nim gadał to też się zmartwił że jest jakiś dziwny (po głosie poznał).
Moi rodzice też stwierdzili że coś z nim nie tak. i że to nie pierwszy raz. a więc postanowiłam postawić sprawe jasno. Powiedziałam mu że zauważyłam jak się zachowuje i że jak jeszcze raz coś takiego się wydarzy to odejdę od niego. on oczywiscie sie wszystkiego wypierał że on takie oczy ma zawsze itp. krzyczałam żeby ze mnie głupiej nie robił, że obserwuje go od pewnego czasu i niech nie kłamie.
wystraszył się i było okej. jednak dziś już od 4 h go nie ma w domu. pojechał do mopsu złożyc o becikowe i go wcieło. telefon wyłączony nie mam pojęcia gdzie jest.
mało tego. nie pracuje. jesteśmy na zupełnym utrzymaniu rodziców. miał mi kupić złotą bransoletkę z okazji urodzenia małego. brakowało mu jedynie 100 zł. na dzien dzisiejszy nie ma ani grosza bo wszystko wydał. bransoletki też nie mam.
samochód który kupiliśmy za pieniądze z wesela teraz służy do tego żeby załatwiac sprawy jego mamuski albo brata. chcę go sprzedać bo nas na niego nie stać zresztą ja nie wydałam wszystkich pieniędzy żeby teraz on woził tylko swoją du*ę za przeproszeniem i swojej matki.
na dodatek stwiedził że teraz może się na mnie drzeć bo już nie jestem w ciązy i mogę się denerwować.
co więcej ma jazdy płakania w nocy i użalania się nad sobą że go już nie kocham że nie okazuję mu uczuć. no ale jak tu w obecnej sytuacji ja mam mieć ochotę na czułość?
chcę postawić sprawe jasno. Jeśli nie zacznie pracowac do konca miesiąca wyprowadza się do matki a samochód sprzedajemy i pieniądze idą na lokatę dla malego.
chciałabym się trzymać tego ale kurde mam za miękkie serce i boje się że znów mi nagada urobi mnie ja dam się nabrać będę wierzyć w te kłamstwa i dalej się męczyć ;((
Aaaaa, słuchajcie, Teściowa wróciła z pracy, woła mnie i Męża i mówi: "na stole macie prezent dla Małego".. Cały stolik ciuszków i taki mały kombinezonik ^^ Normalnie aż się wzruszyłam