cyn_inspiration, nie wiem czy ci pomogę bo to wymaga konsekwencji i cierpliwości a nie każdy rodzic to zniesie. Choć jeśli porównać to do męczarni jaką znosicie to wyjdzie na jedno
Mój syn od 6tego miesiąca śpi sam w swoim pokoju. Ale jak miał 11 miesięcy to zaczął chorować. Chorował długo i trzeba go było w nocy oklepywać więc spał z nami w łózku ok miesiąca. Potem wyzdrowiał i tak się przyzwyczaił że zasypia z nami że dalej tak było. tylko jak zasnął to go przenosiliśmy do niego, ale budził się z rykiem nie do zniesienia po 15-20min i trzeba go było braać do naszego łóżka i tak robiłam dla świętego spokoju. Tylko że miałam tego dość spania we troje zwłaszcza ,że wcześniej tak nie było. I któregoś dnia powiedziałam dość!
Od rana mu tłumaczyłam że dziś śpi u siebie w pokoju itd. (nie wiem czy coś kumał) Jak powiedziałam tak zrobiłam . Kąpiel i spać do siebie.
Ryk był i wściekał się na potęgę. Chodziłam do niego najpierw co 3 min i bez słowa kładłam go dawałam smoka przykrywałam i wychodziłam potem co 5 min i co 10 min. to był koszmar bo on wściekał się tak że aż sie robił czerwony a nawet mu jedna łza nie poleciała. wszystko odbywało sie bez słowa z mojej strony robiłam tylko ciągle to samo (dobrze że mąż był i mnie wspierał bym sie nie złamała )trwało to ok 1h potem zasnął i spał do rana! nie obudził sie ani razu.
Na drugi dzień to samo. Awanturował się 15min -nocka przespana kolejna na 3 dzień już było ok zasnął bez awantury i spał.
Byo to jedno z najcięższych przeżyć ale teraz nie ma z tym problemu i dziecko spi samo jak spało.
Więc jak
cyn_inspiration, jak masz tyle siły i cierpliwości no i konsekwencji to działaj :)