Maggie, stara się, ale widzę, że czasem brakuje mu sił. doskonale wiem, że to on musi sie teraz starać i cięzko mi zapomnieć to co zrobił, ale pozwoliłam mu spróbować i chociaż chcę inaczej, to często jestem oziębła. niełatwo mi z tym, bo wiem, że go ranię, choć on nie daje za wygraną. zawsze byłam otwarta, uczuciowa, taka trochę przylepa, potrzebowałam duzo wspólnych rozmów, czasu we dwoje, tęskniłam. czasami czułam, że niose to wszystko na własnych barkach a on po prostu nie zwraca uwagi, dużo było sytuacji które sprawiły, ze czułam, ze tylko ja się staram być jak najwięcej razem. chciałam jakiegoś kolejnego kroku, mówiłam o rodzinie w przysżłości, dzieciach. teraz czuję się innym cłzowiekiem, choć powoli to do mnie wraca, ale wolniutko...a jemu teraz tego brakuje... to chyba tak jest, że doceniasz jak stracisz.
najgorsze jest to, że moja rodzinka jest już zupełnie przeciwko niemu, a to utrudnia jeszcze bardziej, bo chociaż Go kocham i chciałam z nim spędzić zycie i dałam mu szansę, to nie mogę go bronić wiedząc, że drugi raz mnie zawiódł... a rodzina chce mojego dobra, chociaż wiem , że jesli będzie dobrze, to oni to zaakceptują.
A ja czuję się dobrze...bylismy teraz na krotkim urlopiku, odpoczęliśmy , odstresowałam się. Bylo milutko.
super, takie wyjazdy pomagają