Cześć dziewczyny!
Chciałabym się do was dołączyć wiem że tak w sumie na ostatnią chwilę ale moja córcia zrobiła mi małego psikusa i jeszcze siedzi w brzuszku! Termin miałam na 25.01 i na styczniówkach się udzielałam i pisałam z dziewczynami ale wszystkie już urodziły a ja sama zostałam i nie mam już z kim pogadać! Czasem któraś wpadnie coś napisze ale nie mają już tyle czasu bo wszystkie zajęte ze swoimi dzieciaczkami!
Trochę was poczytałam co pisałyście wcześniej i był temat o papierosach- ja przed ciążą też paliłam i to sporo bo ok 10-15 fajek dzienne ale w dniu kiedy się dowiedziałam ze jestem w ciąży momentalnie odstawiłam papierosy!
Na początku było bardzo ciężko ale po kilku dniach jakoś już poszło!
Teraz wciąż mam ochotę sobie zapalić jak jest imprezka gdzie wszyscy wychodzą a ja sama zostaje. Ale wiem że nie mogę bo nie jestem sama a nigdy nie zrobiłabym nic aby zaszkodzić mojej córci!
I też nie rozumiem dziewczyn które palą podczas ciąży - pewnie niektóre z was będą złe na to co napiszę bo popalają i mają inne zdanie- ale dla mnie to jest szczyt wszystkiego PALIĆ I PIĆ w ciąży!
To jest chyba najbardziej nieodpowiedzialne zachowanie jakie może być - świadomie truć własne dziecko!
Wiem że lekarze mówią że lepiej jest palić lub ograniczyć -niż od razu rzucić ale dla mnie to jest tylko wymówka!
Sorry dziewczyny ale takie jest moje zdanie! Mam nadzieje że mnie nie zlinczujecie po tych słowach!
Mam znajomą która poroniła już 4x fakt ona ma problem z mięśniami macicy i po prostu nie utrzymują płodu ale nawet po 3 poronieniu gdy zaszłą w ciążę 4x to paliła fajki! Ja gdybym miała takie problemy to robiłabym wszystko aby utrzymać ciążę a lekarz jej mówił aby przestała palić bo to może być też powodem poronień ale ona twierdziła że nałóg jest silniejszy! Dla mnie osobiście to bzdura bo nic nie może być ważniejsze niż zdrowie dziecka które nosi się pod sercem!
Aby zmienić temat chciałabym Wam opisać coś o sobie mam 24 no prawie 25 lat, mieszkam w UK nie daleko Manchesteru! Jestem już tydzień po terminie a moja córcia wciąż w brzuszku siedzi
mam już dość czekania a ona ani myśli wyjść!
Wczoraj byłam na KTG bo mam domowego dopplera i słuchałam serduszka i pokazało mi że tętno dziecka jest b. wysokie ponad 180x na min. a powinno być między 140-160 zadzwoniłam do szpit i kazali przyjechać! Podłączyli mi te pasy i leżałam tak prawie godzinę po czym godzinę czekałam na lekarkę z którą rozm. może 3 min. pow. że dziecko jest dziś bardzo szczęśliwe i podekscytowane i to dlatego ma wyższe tętno i do póki czuję ruchy to jest wszystko w porządku! Ale tacy są Angielscy lekarze!
Jutro idę do położnej i będzie mnie umawiać na wywołanie porodu ciekawe na kiedy?
Dobra kończę bo się i tak sporo rozpisałam!
Buziaki i mam nadzieję że nie będziecie złe na to co napisałam o fajkach!