no więc w środę jak szłam Mikiego kłaść spać to zaszłam jeszcze na wc i wyleciał mi czop ,wiec sobię myślę o spoko mam jeszcze 4 tygodnie
i wzięłam księgę z bajakiami i poszłam czytac dla Mikiego , kładę się u niego na łóżku i mokro mi się zrobiło, wiec poszłam do łazienki a tam majki mokre i znowu woda wyleciała, więc założyłm podpaskę, więc zalalam ją calą i myślę kurcze zazdzownię do siostry i jej to powiem, ona mówi to pakuj walizke i jedź do szpitala zobaczysz co powiedzą, więc zadzowniłam do męża by wracal ze szkoły , kladł Mikiego spać i pojedziemy do szpitla, no i tak zrobił, ja w tym czasie spakowałm torbę, zrobilam zdjęcie sobie hehe i pojechaliśmy do szpitala po 21.00 , tam mnie podlączyli pod ktg i mialam tam skurcze co 5min , ale słabe , pytają się czy chcę zostac czy nie ja, mówię ze do 24 mogę posiedzieć i zobaczymy co się ębdzie dziać
więc sobie spacerowalam i równo o 24 jak mi chlustneły wody to zalaly mi spodnie buty, skarpety na podlodze kałuża hehe, więc zawołalismy położna , poszlismy na porodówkę , wzięłam prysznic i zaczęły się bóle przez godzinę czasu dało się przeżyć , potem o 1 jak mnie dopadło to już ratowałm się gazem , jak go zaczęłam wdychać od razu lepiej się poczułam , ból był , ale jakos tak mi dobrze było , chodz 1,5h bolało okrpnie, juz nawet zapomniałm jak to było 2lata temu, no i o 2.22 zaczęły się skurcze parte a 5min później Nell była na świcie, plakałam za szczęscia jak wariatka, tuliłam ją , calowałam, prztulalam, wąchałam , czułam się dobrze, że jest przy mnie cała i zdrowa, i taka śliczna cudna
wspaniałe uczucie potem urodziłm łożysko , mąż przeciął pepowiene i było po, pani powiedziała, że nawet nie ma co szyc
przy 1 porodzie Mike miał głowkę 35cm i miałam 4 szwy , teraz Nell też miaal 35cm i mnie nie rozwerwało super cieszę się
no i po wszytkim, mala ciagle albo spi, albo zachlystuje się tymi wodami więc muszę ciągle mieć na nią oko, a uwielbiam na nia patrzeć
najmilej zaskoczył mnie Michael bo jak ją zobaczyl to ją zacząl calować , ściskać, w szoku byłam aż filmik nagralam jak on jest za nia
no i dziś jak dawaalm jej cyca to on się na mnie patrzy ja mowię mu , że mama daje jeść nell , więc on wziął w raczki swoje małe tego mogeo cycia i wkłada go do buzi Nell i mówi masz jesc am Nell , boże dziewczyny myślałam, ze się rozplynę na ten widok, az łzy mi się zakręciły
wczoraj w nocy malo spałam bo Nell płakala od 23 do 6 rano , no i jak dziś o 6 rano zasnęła tak do tej pory praktycznie spi, wiec przez sen daję jej cyca i przebieram na spiocha z kupki
obstawialm, że będę ostatnia i na prawdę mi się nie spieszyło bo mój tata nawet miał przylecieć by mi pomóc 19lutego czyli 3 dni przed terminem, ale widocznie Nellunia już była gotowa wyjść wczśniej, bałam się czy nie za mala, czy wszystko z oddychaniem bedzie ok, czy bedzie zdrowa, no i wszytko jest jak w najlepszym porządku , teraz czuję już ulge ze jest przy mnie, że mogę ją przytulić, pocałować, powąchać, że widzę ją całą i zdrową
życzę wam z calego serca tak szybkiego porodu
i zdrowych , cudownych bobasków
a tak swoją drogą to nawet spora się urodzila jak na 37tc bo ja myslałam, ze nawet 3kg nie będzie mieć, Mike w 41tc miał 3300g, a ona w 37tc miala 3400g więc bardzo ąłdnie i te jej cudowne włoski, a zgagi nie mialam hehe