zirafka, ale wspołczuję przeprawy porannej z Kubą!!! MAsakra!!! Teraz tego Ci trzeba tak sie denerwować, szkoda że dzieciaki sa czasem takie trudne w obsłudze, hihi:)) Ja też mam po dniu jak bartek robi fochy i są kary albo krzyki. Nie cierpię tego!!
Co do L4 to jak najszybciej się da to idx i odpocznij, wysypiaj sie i mo ze wtedy organizm lepiej bedzie znosic ciążę, bo teraz to ciągle traktuję ją jak "pasożyta". Słyszałam ze wymioty i boleści i mdłości są objawem tego że organizm nie przyznaje się do ciąży, nie toleruje jej, jak zaakceptuje to problemy mijają. U mnie tak właśnie było, jak zwolniłam tempo, zostałam w domu to jak ręką odjął, traz jest ok!
no to święta prawda i podziwiam te pani pracujące np w żłobku, chyb anajgorsze to te pierwsze 2 miesiące, ale i choroby co chwilke no nie zazdroszcze w każdym bądź razie, ale szacunek.....
no szacun należy się wszystkim pracującym w tym jakżę wymagającym zawodzie!!
tosia, no widzisz, ja też nie mam nikogo z kim mogłabym się spotkac w realu, szkoda...
Co do Twojego L4 to skoro pracujesz w przedszkolu to wcale się nie dziwię- dzieciom trzeba oddać całego siebie co w tym stanie jest cholernie trudne.. Z resztą mając małe dziecko w domu po pracy się też raczej nie odpocznie
dzięki za te słowa, oddają sedno sprawy, a powiem Ci ze nie wszyscy są tacy myślący jak Ty i oceniają mnie różnie. Ale mam to w D...!!!
co do mojego przeczucia: dwa razy bezwiednie powiedziałam do mojego M o urządzanym pokoiku dziecięcym "pokój chłopców"
Czyżby przeczucie było trafne?? Ja nie potrafię myśleć inaczej niż o dziewczynce w mom brzuszku...
