Ale pustki
. A ja dziś chyba nie zasne
, moja córa śpi dziś u babci, bo była z nią w kościółku na posypaniu główki. Po mszy mama dzwoni do mnie i mówi, że Oliwia w kościele na posadzkę zwymiotowała, i po powrocie do domu zasnęła, jak wstała to biegunka i wymioty
, ona tak od trzech lat co roku, i za każdym razem wylądowałyśmy w szpitalu ze stwierdzonym rotawirusem
. Została u mamy, Piotrek tylko jej leki dowiózł , posiedział z nią i wytłumaczył, że lepiej, żeby była troszkę u babci, żeby malego nie zarazić
. A mnie nerwica bierze, bo nie nie mogę być teraz przy niej i mam nadzieje, że obędzie się bez szpitala