z Martynka jest już ok, wczoraj i dzis plamy się nie pojawiły. Jutro ją puszczam do przedszkola
co do kredytu, to sprawa ma się tak.
Sądziliśmy że dochody jakie mamy są wystarczające, ale okazuję się że nie. Teraz strasznie zaostrzyli kryteria przyznawania zwłaszcza jak się ma działalność gosp.
U nas troszeczkę jest namieszane bo w zeszłym roku M miał zawieszoną działalność bo pracował na etat i nie mógł prowadzić działalności, więc jego klientów ja przejęłam i miałam z nimi podpisaną umowę o dzieło. Jednak nie byliśmy wstanie pogodzić etatu i reszty więc zrezygnował z pracy na etat na rzecz działalności. Teraz wszystko idzie na firmę... i okazało się że to co ja zarobiłam w zeszłym roku nie jest brane do naszych dochodów, bo nie mam umowy na tą chwilę, tak samo jego dochody z etatu nie są brane ponieważ jest tylko działalność... i to co była zarobione w zeszłym roku przez firmę podzielili przez 12 miesiecy... a firma działała tylko 6 miesiecy.
Mówiliśmy żeby w takim razie wzięli pod uwagę to co już zarobiliśmy w tym roku, ale tego roku nie można jeszcze brać pod uwagę, dopiero w maju... a wtedy juz nie będzie Rodzina na swoim, a dwa sprzedający nie będzie czekał na nas tyle....
W sumie dostaliśmy kredyt w jednym z banków, ale nie bardzo on nam pasował... szukaliśmy rozwiązania w innych. I np w PkO przeszliśmy dwa etapy, ale jakiś upierdliwy analityk się doczepił i odwał
Więc same widzicie, trochę mamy do myślenia. Ostatecznie ryzykujemy i bierzemy w tym co nam przyznał, ale później po kilku latach będziemy przenosić kredyt do innego banku.
za dużo tego się nazbierało....
mam nadzieje ze bardzo chaotycznie nie opisałam tego :)