U nas też był brutal
Zuzia miała wtedy rok i 8 miesięcy. Akurat u nas był remont, więc my z Zu ewakułowałyśmy się do teściowej, a M. został w domu i żeby tacie nie było smutno, bo zostaje sam to Zu (za moją namową) zostawiła mu smoka. Zu ssała tylko do zasypiania i powiem Wam,że z 3 wieczory były tragiczne, nawet nie płakała tylko taka marudna była i sama nie wiedziała co by tu. Ale ja twardziel byłam i nie dałam się.
Nawet teściowa była w szoku jak jej powiedziałam,że mam smoka w torebce, powiedziała,że ona by dała
Wróciłyśmy do domu odsmokowane
A plus był tego olbrzymi, bo normalnie Zuzia jak się odetkała to zaczęła mówić jak szalona, normalnie kilka dni po zabraniu smoka