
hej dziewczyny
juz zdaje dlugasna relacje... wlasnie weszlismy do domu...
rrano mialam wizyte i ktg, skurcze wyszly solidne i gin stwierdzil, ze mam jechac dzisiaj lub jutro do szpitala i maja mnie zbadac, bo dlaczego on mnie ma caly czas badac
wiec zadzwonilam do szpitala, kazali mi odrazu przyjechac, wiec pojechalismy...
podlaczyli mnie pod ktg, pozniej zrobili USG (mala ma juz 4kg

) i posadzili mnie na samolot (szyjka prawie zgladzona, rozwarcie na 2 palce). W zwiazku z tym, ze mala jest bardzo duza, a waga moze sie wahac o 300g w jedna lub druga strone, mielismy rozmowe z glownym lekarzem, czy dalej chce rodzic naturalnie, czy zrobia cesarke, bo moze byc ryzyko, ze mala zablokuje sie barkami, ale to zdarza sie raz na 1000 porodow
wiec zdecydowalismy sie na cesarke, ale w koncu dogadalismy sie z lekarzami (po ich namowach zreszta), ze sprobuje rodzic normalnie, a oni postaraja sie stwierdzic odpowiednio szybko czy mala przejdzie czy nie, jesli nie to bedzie robiona cesarka w trybie natychmiastowym, zeby malej nie grozilo to ryzyko, ze bedzie miala np zwichniety bark czy cos...
pozniej lazalam znowu pod ktg, pozniej kazali mi chodzic i zrobili ktg kolejne...
no i na tym samolocie lekarka zrobila mi masaz szyjki i po tym skurcze juz zaczely sie fajne robic, ale rozwarcie sie nie zwiekszalo... bo polozna mowila, ze nie chodzi o wysokosc skurcza (mialam takie po 130%), tylko o szerokosc (czyli dlugosc ile trwa ten skurcz) i stwierdzili, ze nie ma sensu mnie zostawiac jeszcze w szpitalu i wypuscili nas po prawie 4 godzinach badan do domu.. stanelo na tym, ze mam czekac na rozkrecenie sie akcji, ktora moze nastapic w kazdej chwili, a rownie dobrze za kilka dni... jak do czwartku nic nie ruszy to mam przyjechac na nastepne badania i ktg.. a jak do tygodnia nic nie ruszy z szyjka to za tydzien czy tak czy siak zrobia mi cesarke... ale wg lekarki szyjka jest super przygotowana i powinno to juz dlugo nie potrwac
no i wywolywac mi porodu napewno nie beda, bo pierwszy porod mialam cc, a po tym nie zalecaja podawania lekow przyspieszajacych porod...
poki co mecza mnie identyczne skurcze jak w szpitalu i mam nadzieje, ze zacznie sie coraz szybciej rozkrecac... jesli sie nie ruszy to najpozniej za tydzien mala bedzie z nami

nie sadzilam, ze w 3 tygodnie ona urosnie cale 800g
doczytalam Was
agusia22, super, ze juz jestes
no i super, ze Magda i Filipek juz do domku wychodza
i wiecej jak zwykle nie pamietam
teraz musze sie polozyc na chwilke, jestem padnieta na maxa
