Witam wpadłam troszke popisac co u nas
Tak wiec Filipek zachowuje sie grzecznie, pomaga, całuje braciszka itd. wiadomo wszystko pod kontrola bo niechcaco robi moze mu krzywde zrobic.
Wydaje sie nie byc zazdrosny ale zobaczymy jak bedzie potem.
Co do porodu to jak pisałam o 12 zaczał mnie bolec brzuszek i tak powoli sie rozkrecało, około godziny 16 zaczeły mi odchodzic wody i czop tak powolutku, no i bole robiły sie coraz silniejszy.
Pojechalismy do szpitala o 18 z bolami co 5 minut, ale tam wiecznie mnie spisywali i zanim dostałam kroplowke i to była 20, potem juz szło szybko i o 22.05 urodził sie Dawid.
Bol przeokropny no ale tak musi byc.
Krocza mi nie nacieli, a zdziwiłam sie po niby zawsze u nas w szpitalu nacinaja.
Mam w srodku szyjke poszyta i jeden szwek normalny, bo musiałam peknac.
Generalnie czuje duzo lepiej niz po porodzie z Filipkiem, duzo sprawniejsza. głownie przez to krocze.
Brzuszek momentalnie zniknał i super
A dziewczyny trzymam za was kciuki, bedzie dobrze, no i sliczne brzuszki macie, wszystkie zgrabne i piekne