Myślę że z przekonaniem męża żebym to ja prowadziła nie będzie problemu.On wie że może nadejść taki moment że będę musiała wsiaść do auta i gdzieś pojechać,więc tak czy siak trzeba będzie się troszkę podszkolić i nabrać pewności za kółkiem.
Tak zmieniając troszkę temat,dziś byłam z małą u alergologa,bo do tej pory dokuczała jej alergia na mleko.Na szczęście mała może już bez obaw pić normalne mleko modyfikowane,a nie jakieś gorzkie wynalazki dla alergików.No i dodatkowo miała jeszcze EKG bo w czwartek będzie kontrolne ECHO serca,bo jakieś szmery jej wykryli poł roku temu i płyn w osierdziu po przebytym zapaleniu płuc (najprawdopodobniej przez to).EKG kiepsko poszło,bo się mała darła niemiłosiernie.Strasznie jej przeszkadzały klamry na rączkach i nóżkach.Mam nadzieję że w czwartek lepiej przebiegnie wizyta u lekarza.
W tamtą stronę pojechałam oczywiscie taksówką -koszt 35zł

z Janowa do Kopernika.Z powrotem już zapakowałyśmy się w autobus i z przesiadkami jakoś dojechałyśmy.Wózka nie miałam,tylko na rękach małą trzymałam więc nawet mi miejsca ktoś ustąpił

Taki troszkę szok,bo wnieść wózka do atuobusu jeszcze nikt mi nie pomógł,więc miła odmiana z tym ustąpieniem miejsca.A teraz wózek z małą to jest troszkę ciężar bo ponad 20kg,ale spoko.Już się przyzwyczaiłam że jak wsiadam z wózkiem to każdy nagle wzrok odwraca.