moj ojciec jest alko. znam ten problem od podszewki. dzis moj ojciec powoli umiera od srodka. ma 42 lata.
MAla wlasnie poszla spac. w koncu...

wkurzaja mnie te dzieci za oknem. dra sie i piszcza pod samym oknem gdzie Mala spi. wiem wiem to bezbronne dzieci ktore nic nie wiedza, ale to nie zmienia faktu ze i tak mnie to wkurza :)
dzisiaj mialam spiecie z baba w sklepie. postawilam Malej wozek z boku zeby nikomu nie przeszkadzal (przy warzywach), nakladalam sobie ziemniaki do siatki, obok mnie byl moher, i nagle z impetem walnela w wozek swoim koszykiem z zakupami! Myslalam ze ja tam rozniose. ale grzecznie mowie "malo brakowalo a by mi pani dziecko ztaranowala', z takim lekkim usmiechem, a ona do mnie 'to niech pani gdzie indziej stawia wozek', wtedy mysle sobie... oszzz ty stara jedzo! i mowie 'wystarczy czasem obejrzec sie wokolo a nie chodzic po sklepie jak swieta krowa' a ona do mnie 'ja nic nie musze'. a ja wtedy juz kipialam :) i burknelam 'pani wiek o niczym w tej kwestii chyba nie swiadczy?" i wkurzona poszla. potem jak ja mijalam to sie tylko usmiechnela zawsydzona.
tak tak, wiem jestem niedobra, ale nie moglam sie powstrzymac :)
[ Dodano: 16-06-2011, 17:13 ]
Najgorsze jest to że jemu nie ma co tłumaczyć że tak nie wypada czy coś bo on nie ma rozumu, alkohol chyba mu go wyżarł , z nim jak się rozmawia to jak hmm z dzieckiem 2 letnim albo bardzo przepraszam wszystkie 2 latki bo one chyba więcej rozumieją niż on.
doskonale wiem o cym mowa. mieszkalam ze swoim ojcem, przygladalam sie jego alko i jak dla mnie , nie ma juz szarych komorek. kiedys byl inny.
[ Dodano: 16-06-2011, 17:15 ]
Ajj może zakończmy ten temat bo mnie gotuje na sama myśl.
smieszne, ze alkoholik tak bardzo cofa sie w rozwoju i potrafi kazda rzecz w domu przeliczyc na liczbe butelek piwa badz malpeczek