Witajcie
Ja jednak wybrałam sie do lekarza w sumie przychodnie mam pod nosem raptem 5 min drogi
Niestety nie zadzwoniłam wcześniej i na miejscu okazało sie ze mojej lekarki nie ma więc poszłam do innej
Jeju co za baba
Juz kilka razy u niej byłam masakra
Bardzo obcasowa
oglądnęła dzieci cos tam pomruczała i jak zaczęła wypisywać recepty to mnie zjechała ze zaglądam co pisze
a ja zwyczajnie stałam koło niej i czekałam co ile mam dawkować i takie tam
Wyjechała na mnie ze teraz wszyscy tak zaglądamy a kiedyś to było karane i bardzo niemile widziane
i jej pokolenie za to było karcone ...........ech
strasznie mi sie głupio zrobiło
ale do rzeczy Dzieci jak na razie dostały syropki i lek na odporność
+ Jula Zyrtec a Bartosz jakis inny lek odczulający
ech ja nie wiem ale marne mam zaufanie do tej lekarki choc do innych tez
ale co pozostało .................
Mam nadziej jedynie ze pomogą i bez antybiotyku sie obędzie
Bartoszek teraz sobie spi a ja ide cos podziałać
pranie powiesić bo pościel przebrałam