Hej dziewczyny! Ja nadal 2 w 1 ale juz nie daje rady psychicznie
Od 28 godzin mam skurcze, a raczej bol w dole brzucha co 3-15 min, roznie, czasem sie nasila czasem troche rzadziej, ale nic nie mija. O 3 w nocy bylam w szpitalu bo przez godzine mialam co 3 min, polozna powiedziala ze maly wszystko ok, ale mam za dluga szyjke macicy (4cm) i ze to jeszcze nie czas.. Ze mam wrocic jak bede miala bol w calym brzuchu bo teraz jak mowie tylko w dole mam.. Od wczoraj nie spalam, od kiedy wrocilismy ze szpitala co 5-7min mam ten bol juz po prostu nie moge..
Nie wiem co mam robic, to jest tak silne i tepe, tyle czasu dalam rade ale juz po prostu nie moge, polozna powiedziala ze to moze trwac pare godzin a moze pare dni, bo organizm sie przygotowuje do porodu i to sa jakies skurcze ktore maja glowke i ramiona malego ustawic w pozycji.. Staram sie za kazdym razem oddychac gleboko, nic nie pomaga, nie wiem co robic bo nie mam zadnej nadzieji kiedy to w koncu minie i zamieni sie w te wlasciwe bole parte.. Nie mam juz sily, spalam troche tylko w momentach miedzy skurczami po powrocie ze szpitala, czyli przysypialam na 5 min, bol, 5 min snu, bol i tak z godzine i musialam wstac bo to jest bez sensu.. Najgorsze ze nie wiem czy do czegos mnie to w koncu zaprowadzi, nie wiem kiedy minie jezuuu juz nie moge
Czy ktoras z Was wie o czym mowie albo ma mozliwosc zapytac swojej poloznej? Blagam Was, juz nie mam sily
Nie wiem po prostu co mam ze soba zrobic, nawet cieple kapiele nie pomagaja, tabletki, nic... Normalnie mnie na 30-50s paralizuje i czuje, jakby mnie cos od srodka mialo rozsadzic, ale nie sa to bole parte ani jak na @.. Ja pierdziele, nie mam juz silyyy