


dziękuję dziewczyny za pamięć...dziś odebrałam wyniki...współczynniki nie podrosły , nawet ciut zmalały...wiec na toxo chorowałam w przeszłości...wiec moja dzidzia jest bezpieczna...





ech...powinnam sie cieszyć ale...jakaś zdołowana jestem...znow sie martwie ze coś jest nie tak...bo na serio czuję sie "nieciążowo"


...najciekwasze było to ze gdy powiedziałam ze mam skierowanie na penetralne ze względu na podejrzenie toxo...to dr...zrobiła wielkie oczy...i powiedziała: "...ale toxo nie ma nic wspolnego z wadami genetycznymi i zespołami..."



a tak wogole to kingoza dawno sie n ie odzywała??????



pozdrawiam was wszystkie i jeszcze raz dziekuję za trzymanie kciukow...