Karuś, i MMR i Priorix (bo chyba o tę chodzi) są podobne...
Co do mięsa to same wtopy :
Na zupę kupuję kuraka organic czyli eko, ale smaku toto nie ma. Nie wiem jak się odnaleźć po mięsku ze wsi, kogutkach i kaczkach od teściów itd. To samo z jajkami ;) Miałam wsiowe, to ledwo zjedliśmy te co M kupił sklepie. Teraz staram się wybierać te z wolnego wybiegu, bo przynajmniej smakują jak jajka... choć droższe.
Mielone nam ostatnio podpadło, a nie wiem gdzie kupić całą łopatkę by sobie zmielić po swojemu (specjalnie brałam maszynkę do mięcha).. Ja nie zjadłam tego mielonego, a M miał na drugi dzien sensacje straszne. dobrze, że dzieciom też nie posmakowało i go nie jadły... bleee...
Znalazłam wydawało się fajny schabik na kotlety, ale to było chyba ze świni mutanta, bo NIJAK nie dało się tego roztłuc tłuczkiem. W ogóle nie zmieniało struktury! A jadło się toto jak podeszwę...