NICOLA_1985

09 wrz 2011, 19:29

Każda kobieta ma inny charakter i trzeba po prostu wyczuć co można powiedzieć i czy w ogóle się odzywać czy tylko słuchać, ja gdy miałam niespełna 18 lat tez poroniłam (prawdopodobnie) piszę prawdopodobnie bo to nie było potwierdzone przez lekarza , kilkanaście godzin męczyłam się z bólami i wyszło ze mnie coś co przypominało wątrobę wielkości dłoni (nie licząc palców) - pamiętam tamten dzień jak przez mgłę.. nie jestem pewna na 100 % czy to było poronienie ale chyba tak - tak powiedziała moja mama, ja do lekarza dopiero poszłam po dwóch dniach i wtedy po badaniu lekarz powiedział, że jeśli to było poronienie to wszystko ładnie się oczyściło samo i nie trzeba robić łyżeczkowania.
dopiero wtedy dotarło do mnie, ze prawdopodobnie byłam w ciąży , moja mama ze mną wtedy była i ze mna rozmawiała nawet powiedziała mi, że "moze to i lepiej..."
ja ogólnie byłam tak otłumaniona , że nie umiałam myśleć, sama nie wiem co czułam.. chyba tylko pustkę , teraz na pewno na takie słowa zareagowałabym inaczej, pewnie bym się zbuntowała, zresztą mojego syna mogłam stracić aż trzy razy podczas całej ciązy.
ja wiem , że gdyby moje dziecko umarło i ktoś by mi powiedział, że zrobię sobie następne to szczeliłabym tej osobie w łeb ale ja nie powiedziałam takich słów do mojej kumpeli w takim kontekście , że zrobi sobie następne tylko, u niej sytuacja była zupełnie inna. ona nie straciła zdrowego dziecka które miało szanse zyć, cieszyć się bawić , biegać , skakać itp.. ona straciła bardzo chore dziecko i wiedziała o tym , sama mówiła, że z jednej strony cierpi bo umarło jej maleństwo a z drogiej strony nie mogłaby patrzeć na cierpienie swojego dziecka gdyby się urodziło i gdyby miało pożyć tylko kilka dni i dopiero wtedy je stracić...
każda sytuacja jest inna.. ja jej powiedziałam, że maluszek odszedł i na pewno ona bardzo cierpi z tego powodu ale przyjdzie taki dzień , że będzie jeszcze trzymała swojego skarba na rękach , że na pewno się doczeka. ( to było powiedziane w kontekście takim , że ona się obawiała, że po stracie tego maluszka już w ciąże nie zajdzie, no i rzeczywiście do dnia dzisiejszego dzieci nie ma i ma problemy z zajściem w ciąże)
piszę o tym aby nikt nie myślał, że ja nie wiem o czym piszęm że odezwala się taka co ma dwoje dzieci i myśli, że świeci mądrością na temat straty maluszka..... każda kobieta inaczej przechodzi stratę dziecka, każda z innego powodu, każda cierpi inaczej i kazda potrzebuje indywidualnego podejścia do niej w zależności od jej potrzeb emocjonalnych , od tego jaki ma charakter i jak radzi sobie , co sama o tym myśli i to czy można pocieszać słowami takimi jak moje były skierowane do mojej kumpeli jest bardzo indywidualna sprawą

karmelka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2122
Rejestracja: 05 lip 2009, 11:01

09 wrz 2011, 21:15

Wiecie nawet by mi na myśl nie przyszło powiedzieć kobiecie po stracie dziecka "Będziesz miała następne...",następne to sobie można kupić buty!!!
Pamiętam jak w pierwszej ciaży krwawiłam i tak strasznie się bałam,ze stracę dziecko,a w drugiej szyjka przedwcześnie się skracała to płakalam,że nie donoszę ciąży i dzidzia umrze...

askra
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2648
Rejestracja: 22 paź 2010, 19:12

09 wrz 2011, 21:43

Pamiętam jak w pierwszej ciaży krwawiłam i tak strasznie się bałam,ze stracę dziecko,a w drugiej szyjka przedwcześnie się skracała to płakalam,że nie donoszę ciąży i dzidzia umrze...
karmelka, no to chyab wiesz jak przyszła mama mogłaby sie czuć i czego potrzebować.

Awatar użytkownika
martaraz
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3604
Rejestracja: 05 lut 2010, 23:35

10 wrz 2011, 10:41

Z mojego punktu widzenia ona po stracie dziecka zablokowała się psychicznie. To jest powodem tego, że ponownie nie może zajść w ciąże. Też miałam taką blokadę po tym jak lekaż powiedział mi że dzieci juz nie będę miała. Cierpiałam bardzo bo strasznie chciałam mieć jeszcze jedno dziecko. Starszą córę miałam jako panienka, wyszłam za mąż i chciałam mieć z meżem wspólne dziecko. Dopiero po 5 latach udało się :-D
Ja bym poradziła koleżance aby wybrała się do psychologa, porozmawiała z nim. Na pewno to co się stało odcisneło piętno na jej psychice. Najpierw dowiaduje sie o wadze dziecka, a potem jego śmierć :ico_placzek:

karmelka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2122
Rejestracja: 05 lip 2009, 11:01

10 wrz 2011, 12:14

Cytat:
Pamiętam jak w pierwszej ciaży krwawiłam i tak strasznie się bałam,ze stracę dziecko,a w drugiej szyjka przedwcześnie się skracała to płakalam,że nie donoszę ciąży i dzidzia umrze...


karmelka, no to chyab wiesz jak przyszła mama mogłaby sie czuć i czego potrzebować.
no tak tylko,ze moje dzieci żyją...mnie się może tylko wydawać,ze wiem co ona czuje...prawda jest taka,ze nie mam o tym pojęcia...

Żaba
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1001
Rejestracja: 06 lip 2007, 22:19

10 wrz 2011, 13:32

Rozmowa, która polega bardziej na wysłuchaniu niż prawieniu swoich mądrości. Ona teraz po prostu będzie przechodzić okres żałoby po stracie dziecka i prędzej lub później będzie chciała o tym z kimś rozmawiać. Myślę, że powinnaś poczekać aż sama zacznie temat, ale to absolutnie nie oznacza, że masz unikać spotkań. I żadnych tekstów typu: będziesz miała jeszcze dzieci, bo ona teraz płacze po tym jednym, konkretnym, którego już nie będzie miała.

Wróć do „Kącik dla rodziców”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość