no dobra przesadziłam z milionami, ale na pewno to nie pojedyncze jednostki hihi, no i każdy taki stosunek niesie teoretyczne ryzyko zapłodnienia, o ile trafi się w owu. Ryzyko spore
To jak z kalendarzykiem, metoda skuteczna do czasu
A co do Milki, trzy razy piła mleko z proszku (coś jak polski Bebilon, bo pudełko identyko).
Raz (wczesniej )takiego gotowca w pojemniczku (tej samej firmy), żebym się przekonala czy jej posmakuje- a jej wszystko smakuje, więc raczej przesądzone było, że słodkie mleko przejdzie

Dzisiaj rano zrobiłam jej 150ml (Damian pił max 120), a ta wypiła i pretensje miała że "ema" ;)
Dzisiaj w południe spać nie chciała. A teraz sobie ucina meeega drzemkę. Chłopaki tworzą, znaczy robią syfffffff... więc idę dokończyć listę zakupów na jutro.
Pojurze moi rodzice przybywają do nas
