Dzien doberek
wczoraj nie mialam kiedy zagladnac, bo czasu nie bylo.
Potem wpadla znajoma z synkiem i dzieciaki sie pobawily i trzeba bylo malego kapac, kolacja i spanko.
A ja w nocy przezylam chwile zgrozy, myslalam, ze bedziemy jechac do szpitala, mialam tysiac mysli na raz, co zrobilibysmy z Erysiem, torba nie spakowana. Tak mnie o 3 nad ranem zlapaly bole, ze szok,niemoglam spac,balam sie ruszac, potem troche sie uspokoilo, ale co chwila czulam bol, ale juz nie az tak silny, tak sie przestraszylam, ze dzis sie zmobilizowalam i pakuje torbe,wlasnie wyboeram sie zaraz do miasta po ostatnie zakupki, musze kupic kapcie i klapki pod prysznic i kilka kosmetykow takich probek, bo po co mam ciagac te wielkie, ale strachu najadlam sie i to nie malo
A na dodtaek obudzilam sie z bolem glowy i zeba, tak mnie zab boli, ze szok, mam nadzieje, ze przejdzie, bo nie usmiecha mi sie pojscie do dentysty
iw_rybka, moj synek mial zoltaczke, ja mieszkam w Niemczech, nie byl naswietlany, ale nie moglam wyjsc z nim do domu wlasnie przez to, pobierali mu krew codziennie by sprawdzic czy bilubiryny wzrastaja i jakby dalej rosly to bym musiala z nim zostac dopoki nie byloby poprawy.
Pakowanie torby
Tak wczoraj czytalam o pakowaniu toreb przez Was i bylam w szoku, ile Wy musicie rzeczy ze soba brac
Dobrze, ze u nas jest inaczej, wszystko sie ma w szpitalu, niczego nie trzeba ciagac chodzi mi o takie rzeczy jak podklady poporodowe, majtki, wszystko jest na sali, gdzie lezy, dla dzidzi tez wszystko jest, od pampersow po ciuszki, trzeba miec tylko na wychodne swoje rzeczy dla siebie i dzidzi.
Codziennie zagladam z mysla, ze ktoras juz rozpakowana a tu ciagle nic, no kobitki ruszac sie, zastoj sie zrobil straszny