no, tak mi się wydaje, że teraz mniej pomaga. Ale żeby poczuł,że ma dziecko, to mu przypominam. Jak nie idzie do pracy to budzę go w nocy po karmieniu,żeby Małego wziął, a ja od razu do łózia

to masz pomysły heeh. Ja swojego nie budzę, bo słodko śpi i mi go szkoda. Ale on jest naprawdę kochany, bo jak nad ranem Alanek zaczyna się wiercić gdzieś koło 7, to on, żeby mnie nie budzić zabiera małego i leży z nim w drugim pokoju, albo siedzi przy kołysce i podaje mu smoka, żebym mogła sobie jeszcze pospać. Oczywiście jak nie idzie do pracy, bo jak idzie do 6.30 musi wychodzić. Chociaż ja i tak ciężkich nocek nie mam bo albo wcale albo tylko raz wstaje do Alanka
A tak w ogóle to hej wszystkim. Alanek już zdrowy, ja jeszcze nie. W ogóle to dziś miałam jakiś kryzys. Dobiło mnie to, że nadal jestem chora i że ruszyć się z domu nie mogę. Przez ciążę i karmienie strasznie mi odporność spadła. Kiedyś moje choroby trwały max 3dni a teraz się to ciągnie już od niedzieli. Mąż wygonił mnie do łóżka, bo ja oczywiście wstałam sprzątać i ogarnąć mieszkanko. Ale mi nie pozwolił. Pospałam sobie trochę, wstaję a tu deserek zrobiony posprzątane. Dziecko słodko śpi... no i jak tu męża nie kochać
[ Dodano: 11-11-2011, 13:30 ]
A to te laktatory macie ręczne? Bo ja mam jakiś tam tani z apteki ręczny - jest badziewny, ale jakieś 30mln potrafię nim ściągnąć, więcej nie mam cierpliwości.
[ Dodano: 11-11-2011, 13:32 ]
Byłam z małą pół godz na spacerku , ale na rekach ja trzymałam i więcej nie dałam rady bo mnie bolały od noszenia jej .To ja was podziwiam bo wasze dzieciaczki ważą już sporo więcej .
no jak Alanek był chory i trzeba było go więcej nosić, żeby pobył w pozycji pionowej, to nie raz ręce opadały. A jednego razu to aż mi coś w łopatce strzeliło, że się potem w ogóle ruszyć nie mogłam. Ale powiem Ci, że matka może padać na ryj za przeproszeniem a swoje dziecko zawsze jak trzeba to będzie nosić!
