cherry bron boze nie namawiam cie do rozwodu, ale tak bardzo zaluje ze tyle walczylam o zwiazek ktory od poczatku byl klapa... I problem naprzykszajacej sie tesciowej tez znam, to byla masakra. ale twoja sytuacja na pewno jest inna, sama musisz sie zastanowic czy chcesz walczyc, bo na pewno sama rozmowa na dlugo nie pomoze, problemy beda wracac jak bumerang, jak w zyciu i jak on juz teraz ucieka na silownie do kumpli to hmmm, raczej bedzie uciekal.
Mieszkasz z rodzicami a on z Wami, to bardzo dobrze, ja tez tak mialam i wyrzucilam gnoja na zbity pysk, szkoda ze dopiero po 5 latach ...... Mam tylko nadzieje ze twoj maz nie jest zameldowany u Twoich rodzicow, bo wtedy to juz nie jest takie proste.
Moj po wyrzucaniu klekal przed drzwiami, wzywal policje, karteczki pod drzwiami mi przeciskiwal, no szal pal.... Ale moi rodzice mnie bardzo wspierali i pomogli mi przetrwac ta hustawke emocjonalna. Jaki masz kontakt ze swoimi rodzicami i czy oni lubia twojego meza? Trzymaja czyjas strone czy tylko sie przygladaja?
Rybka, ale masz powera, wow Ja dzis dokonczylam tylko pranie, ogarnelam chalupke (choc wczoraj generalnie sprzatalam, ale coz z tego ) J pojechal z Zu do sklepu maja cos na kolacje mamusi wymyslic na cieplo, mniaam....
A zaraz chyba sobie paznokcie pomaluje na Chelsea Red
Glowa cmi mnie pod lewym okiem, ale staram sie to ignorowac... Tyle sie wczoraj naczytalam o tych bolach glowy w ciazy ze juz jestem spokojna, bo ja meganiskocisnieniowiec wiec podejrzen do jakiejs preeclampsi nie ma, poza tym ona to dopiero w ostatnich tygodniach moze sie pojawic... Zaburzen widzenia nie mam, bol mija i sie pojawia jak chce, i wszystko wskazuje na to ze mnostwo ciezarnych sie z tym boryka... niestety.