wow, no to sporo się tu dzieje jak widzę - gratulacje dla eski i Gabi
ja co prawda dawno nie pisałam nic, co nie znaczy, że nie czytam
ale zazdroszczę dziewczynom, że mają to już za sobą... najgorsze jest to czekanie już na finiszu. ja nadal mam ten sam dylemat - termin na 17 stycznia, a dzidziul nadal siedzi główką do góry
coraz bardziej mnie to frustruje i szczerze mówiąc chyba straciłam już nadzieję... tak intensywnie o tym myślę, że dziś mi się śniło, że się obrócił. w czw idę na usg i się dowiem dokładnie, ale z moich obserwacji wynika, że dziecko obrócone nie jest... lekarka powiedziała ostatnio, że jeśli się nie obróci, to po 9
stycznia się kładę do szpitala i finito...
a ja tak bym chciała, żeby urodziło się normalnie...
i co mam zrobić?????