witam wielce zdołowana

oczywiście, że nic się nie dzieje, bo niby czemu miałoby się dziać...

może ja po prostu za bardzo się nakręcam, a wiadomo - jak człowiek za bardzo chce, to wychodzi na odwrót... od północy jestem tak podekscytowana faktem, że dziś mam termin, że całą noc prawie nie spałam i jestem mega zmęczona. ale to nie tylko przez to. KTOŚ mi tak nieznośnie chrapał przy uchu, że myślałam, że z wyra wykopię. i podobnie jak u
Mad, nic nie wyszło z moich wczorajszych ambitnych planów we dwoje
byłam dziś na usg, ktg i sama nie wiem czym jeszcze. dzidzi wisi wysoko i generalnie nigdzie mu się nie spieszy

to ja wczoraj zapieprzałam ze szmatą i mopem po domu, myślałam, że coś się ruszy, a tu zonk...