Sylwia, ja tez kiedys palilam,na studiach przez 3 lata,bo wiadomo - w palarni zawsze jakos te znajomosci lepiej bylo nawiazac niz na przerwie pod sala ale przyszedl czas,ze rzucilam - stwierdzilam,ze to nie dla mnie i sru z dnia na dzien,bez postanowien typu - ostatni fajek,ostatnia paczka czy cos,bylo ciezko,na imprezach ciagnelo do piwka,jak wszyscy palili,potem dwa razy wracalam jak juz dzieci byly,raz ok roczku Andrzeja,raz po operacji Zuzi ale rzucilam,bo wedlug mnie - matce fajek na pasuje,moje dzieci jak wracalam z papierosa lecialy do mnie i chcialy sie tulic,calowac ( bo przeciez nie bylo mnie w zasiegu wzroku cale 10 minut

) i jak ja taka smierdzaca mialam je brac na rece - fuj i rzucilam,maz dalej pali ale ja nie chce,dla dzieci nie chce.
A w ciazy palic

Oj nie mam nic dobrego do napisania w tej kwestii,wiec daruje sobie elaboracik na ten temat
