

jesteśmy już w domku...od 15...Dawid oniesmielony braciszkiem...Patryczek jest słodki...nie płacze(jak narazie

...ciesze sie ze mam już to za sobą...skurcze były potworne..ale szczerze gorsze było zszywanie bez znieczulenia...sadysta z tego doktorka!!!!
...ale po tym porodzie juz wróciłam do formy (jestem pozytywnie zaskoczona)...nawet brzusia nie mam pociążowego


przepraszam ze tak wyrywkowo...ale nie dam rady sie skupic...jestem zmęczona...ide lulu...jak sie pozbieram do ładu i składu to napisze wiecej

jutro mamy pare spraw do załatwienia to nie wiem kiedy sie odezwe...
...ale dziekuję wszystkim za gratulacje...jesteście kochane

ryba a tobie kochana dziękuje najbardziej...za wsparcie i dobre słowo w najtrudniejszych dla mnie chwilach




