zgodzę się z jagodka
Trzeba czasami pozwolić tacie zrobić coś przy dziecku na jego sposób. Np mój czasami ubierał dziecko zupełnie nieadekwatnie do pogody, albo żle zapiął pampersa i
.
Oczywiście jest takie coś, że "matka musi najlepiej i musi byc idealna" ale to guzik prawda. Matka też człowiek. Jak odda dziecko w ręce taty/babci nie stanie się od razu złą matką.
Nie mozna na siebie brać wszystkiego, trzeba rozdzielać zadania.
Mnie np. bardzo cieszyło zajmowanie się dzieciem. A pomoc, niekiedy bardzo natarczywą trzeba kierować np. na KUCHNIĘ, PRANIE- na pytanie w czym pomóc odpowiadać "mamo, może wstawiłabyś zupę"... itd.
biniu, zycie, życie. Dziecko to nie lek na całe zło tego świata. To jest ogromna radośc, ale i codziennie, nieraz nużące obowiązki, zmartwienia i stresy, i trzeba na nowo przewartościowac swoje relacje z mężem, dalszą rodziną. :D
Ale nie ma co się martwić na zapas.
A ja słyszałam, że można też wydrążyć buraka i nasypać w środek cukier, i wstawić do piekarnika (nie wiem na ile stopni i na jaki czas), ale wytworzy się sok-syrop.
A są też jakieś tabletki "buraczane"