mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

19 lut 2012, 22:35

Jagodka, czynnik Rh - u matki nie jest przeciwwskazaniem do tzn poznego odpepniania. Sama mam Rh-. Choc dowiem se na 100 proc bo troche watpliwosci mi sie nasunely....hmmm...

Asiunia, mnie tez tak straszyli, ale jak widac poszlo fajnie i bez wywolywania jakiegos, u Ciebie tez tak bedzie :-)

Mi przy porodzie poligon wojskowy moglby patrzec w krocze i tak bym tego chyba niezarejestrowala w swiadomosci hehe

Awatar użytkownika
biniu_s
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1244
Rejestracja: 18 lip 2011, 11:21

19 lut 2012, 22:51

mama_zuzi1980, a po co się powinno czekać z tą pępowiną?

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

19 lut 2012, 23:10

Sama mam Rh-.
- ja tez,a oje dzieci po mezu rh+ :ico_sorki:

asia - trzymam kciuki za jutrzejszy dzien :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

mama_zuzi1980, no synek moj rozpierdziela mnie na kazdm kroku ale i tak najbardziej mnie ujal jak oznajmil,ze sie ze mna ozeni,czekalam 3 lata,prawie 4 i to uslyszalam od niego :579: :579: :579: Wogole z synkami jest innego rodzaju kontakt,niz z corciami - kocha sie tak samo ale to sa inne ralecje :ico_oczko: Taki maly ludzik potrafi dowartosciowac :-D

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

19 lut 2012, 23:10

biniu,

Dawniej po urodzeniu dziecka nie przecinano pępowiny, aż do chwili urodzenia łożyska. Zwyczaj przecinania i zawiązywania jej datuje się od XVII w. Darwin w 1801 roku pisał: "Inną rzeczą bardzo szkodliwą dla dziecka, jest podwiązywanie i przecinanie pępowiny zbyt wcześnie, ona zawsze powinna być pozostawiona przywarta do dziecka, aby nie tylko wielokrotnie, ale do wszystkich organów krew dopłynęła zanim krążenie ustanie. W przeciwnym razie dziecko będzie znacznie słabsze niż być powinno, część jego krwi pozostanie w łożysku, a należy ona do dziecka". W krajowych podręcznikach do położnictwa, tych sprzed lat jak i współczesnych, zalecane jest odcinanie pępowiny po ustaniu jej tętnienia (Czyżewicz 1932, Bręborowicz 2005).

Różnice poglądów wśród praktyków dotyczą czasu, jaki powinien minąć od urodzenia dziecka do odcięcia pępowiny. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy późnego odpępniania przedstawiają w naukowej dyskusji liczne argumenty, natomiast rzetelne metaanalizy dążą do rozstrzygnięcia tego sporu i określenia zasadności tej procedury (Einchenbaum-Pisker, Zasloff 2009). Zwolennicy późnego odpępniania odrzucają procedurę przecinania pępowiny bezpośrednio po narodzinach dziecka, uznając, że wiąże się ona ze zwiększonym ryzykiem niedokrwienia i wstrząsu hipowolemicznego. Uważają także, że wczesne zaciśnięcie pępowiny nie pozwala na wysycenie krwi krążącej u noworodka czynnikami krzepnięcia, wymuszając tym samym konieczność podania dziecku witaminy K. Uważa się również, że wczesne odpępnienie może prowadzić do rozwinięcia zaburzeń tarczycy, białaczki oraz chorób nerek i wątroby.

Specjaliści uważają, że wczesne odpępnienie może spowodować chwilowe niedokrwienie mózgu i utrzymującą się hipowolemię i anemię, co w rezultacie prowadzi do nieodwracających uszkodzeń szybko rozwijających się struktur mózgu. Badacze zajmujący się genezą autyzmu podejrzewają, że jedną z przyczyn jego występowania może być krótkie niedotlenienie mózgu z powodu nie wystarczającego przepływu krwi związanego z wczesnym przecięciem pępowiny (Chaparro i wsp. 2006). Nieodpowiednie zaopatrzenie w krew mózgu dziecka według autorów może również prowadzić do porażenia mózgowego i opóźnienia rozwoju umysłowego u dzieci (van Rheenen, Brabin 2006). Ich zdaniem organizm dziecka sam wie, ile potrzebuje czasu na zaciśnięcie naczyń.

Dodatkowym argumentem na poparcie tej tezy jest fakt, że wśród chłopców występuje większy odsetek dzieci z zaburzeniami zachowania, autyzmem i zespół nadpobudliwości psychoruchowej. Wynika to prawdopodobnie z tego, że u chłopców wyższy metabolizm wymaga zaopatrzenia o 10% krwi więcej niż u dziewczynek.

W przypadku oceny znaczenia czasu odpępnienia powinno się również brać pod uwagę miejsce porodu. Późne odpępnienie jest praktyką stosowaną w domach narodzin, czas przecięcia pępowiny zazwyczaj wynosi około 5 minut. Ostatnie badania pokazują, na podstawie 6 letnich doświadczeń porodów domowych, że dzieci urodzone w domu nie rozwijały żadnych negatywnych ubocznych skutków związanych z późnym odpępnieniem (Davies, Leap, McDonald, 2008).

Warto rozważyć zarówno korzyści, jak i potencjalne ryzyko związane z późnym odpępnieniem.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia określające tzw. standard opieki okołoporodowej nakazuje, aby zaciśnięcie i odcięcie pępowiny w przypadku porodu fizjologicznego i dobrego stanu matki i dziecka odbyło się po ustaniu tętnienia.

W przeglądzie Cochrane'a dotyczącym wpływu czasu odpępniania na stan zdrowia matki i dziecka, będącego analizą kilku rzetelnych i wiarygodnych badań, późne odpępnienie zdefiniowano jako odcięcie pępowiny po minimum 30 sekundach od narodzin dziecka. Trudno jako wyznacznik stosować ustanie tętnienia, gdyż często opiera się ono na subiektywnych odczuciach położnych i moment ten nie może być więc stosowany jako precyzyjne kryterium. Z tego też wynika trudność w wysunięciu jednoznacznych wniosków z badań, nawet tych spełniających kryteria badań opartych na dowodach (Rabe, Reynolds, Diaz-Rossello, 2004). Czemu właściwie zastanawiamy się nad czasem, w którym powinno nastąpić odcięcie pępowiny? Napięcie pępowiny wynika z odpowiedniego ciśnienia przepływającej krwi oraz właściwości okalającej naczynia tkanki łącznej galaretowatej, zbudowanej głównie z mukopolisacharydów. Galareta Whartona po porodzie pod wpływem zmiany temperatury otoczenia pęcznieje i zaczyna uciskać naczynia doprowadzając do całkowitego zamknięcia ich światła, w wyniku czego przepływ krwi zostaje zatrzymany. Dodatkowe chemiczne zmiany związane z rozciągnięciem i schłodzeniem zwiotczałego sznura pępowiny powodują obkurczenie mięśni gładkich w naczyniach.

Jeśli pępowina nie zostanie zaciśnięta mechanicznie, w sposób naturalny zapada się odcinając przepływ w ciągu kilku do kilkunastu minut. Tak się dzieje np. w przypadku porodu lotosowego. Pępowina nie jest unerwiona, więc jej przecięcie nie wywołuje odczuć bólowych u dziecka.

U zdrowego, donoszonego dziecka jeszcze w momencie porodu, 20-60% krążenia matczyno- płodowego odbywa się w łożysku (Hutton, Hassan, 2007; Wyllie, 2008). Przepływ krwi w naczyniach pępowinowych natomiast, po opuszczeniu przez dziecko macicy, prowadzi do 30% wzrostu objętości krwi krążącej i znacznego, 60% wzrostu liczby erytrocytów (Jahazi i wsp. 2008). Jest to więc istotna ilość krwi, której zarówno nadmiar, jak i niedobór może wywoływać efekt biologiczny.

to info ze strony rodzicpoludzku kropka pl

tam tez mozna doczytac szczegoly :-)

[ Dodano: 19-02-2012, 22:12 ]
Rybka, no wlasnie tak mysle ze z synkami jest inny kontakt, choc duzo pewnie zalezy od mamy, jak wychowuje synka. Znam kilka znajomych ktore nie maja jakiejs takiej szczegolnej wiezi, ale to zazwyczaj osoby generalnie malo empatyczne i takie "zimne" w stosunku do nawet wlasnych dzieci. A ja to bym zacalowala kazda mala buzke :-D

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

19 lut 2012, 23:17

mama_zuzi1980, wow jaki elaborat :-D
A ja to bym zacalowala kazda mala buzke :-D
- no mi jeszcze nie minelo,a maly ma juz wieksza buzke i ma prawie 5 lat :ico_oczko: Z Zuzki tez jestem dumna,bo z nia tez jakis taki szczegolny klimat mam przez to co razem przeszlysmy :ico_oczko: No i ona podobna do mnie taka sie robi z charakteru - mala mamuska :ico_wstydzioch:

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

19 lut 2012, 23:19

mama_zuzi1980, wiesz co ja słyszałam że krew może się cofnąc od dziecka do matki i wtedy może pojawić sięproblem z matką Rh -
ale nie wiem ile w tym prawdy
iw_rybka, podobno Rh sie nie dziedziczy
ale moje obie laski też mają plusa

[ Dodano: 19-02-2012, 22:22 ]
iw_rybka, mówisz że z synkiem inny kontakt?
okaże się
ja się strasznie boje że nie pokocham tego dziecka tak jak powinnam
i proszę nie piszcie mi że milośc mnie ogarnie jak mi polożą dziecko na brzuchu bo mnie nie ogarnie
dwa razy rodziłam chciane i czekane dzieci i mnie nie ogarneła a co dopiero teraz
boje się ż go tym skrzywdze
poprostu mi go żal

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

19 lut 2012, 23:31

No wlasnie Jadzka, dowiem sie dokladnie... jak sie jest w ciazy to nie jest tak ze dziecko dostaje krew matki, tylko to sa 2 obiegi zamkniete. Jesli porod jest bez komlikacji to do wymieszania sie tych krwiobiegow dojsc nie powinno.... No, ale dowiem sie na stowe na poczatku marca.

No i wcale ci sie nie dziwie ze masz watpliwosci co do pokochania, ja ciesze sie z tego dziecka i ciazy a sama sie zastanawiam czy pokocham.... ale takie mysli mialam tez w poprzednich ciazach i pokochalam wiec pewnie i teraz tak bedzie :-)

Rybcia, elaborat :-D noo, skopiowalam tylko :-)

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

19 lut 2012, 23:36

mama_zuzi1980, no ja mam świadomośc że musi dojsc do jakiegoś wymieszania tych dwóch krwi ale wiesz jak to z medycyną jest
cuda się zdarzają te dobre i te złe

a mi mały strasznie sie wypina
az boli
normalnie grzebie mi w pachwinach
pewno już nisko jest

a dzisiaj byłam u kuzyna któremu urodziło się w listop dziecią 2600 (donoszone) spadło na 2300 przy wyjsciu
i nadal nosi rozmiar 62 :ico_szoking: nigdy nie widziałam takiego małego 3 miesięczniaka

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

19 lut 2012, 23:42

Faktycznie malenstwo :-) A rodzice tez drobni???
Mojego brata synek urodzil sie powyzej 40 tygodnia z waga 2800g i 56 dlugi i powiem ci ze do dzisiaj a ma 9 lat jest drobniejszy od rowniesnikow. Ale mamusia drobna i jej rodzina niska wiec to chyba stad, bo moj brat 186 i u nas wszyscy raczej wyzsi niz nizsi :-)

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

19 lut 2012, 23:46

mama_zuzi1980, no wlasnie oni są wysocy
moj kuzynto ponad 180 a ta jego żona też malutka nie jest
powyżej 170 ma napewno

podobno pod koniec ciązy miał gorsze przepływy i lekarz tego nie zauważył
ale dwa tyg stał wmiejscu z wagą jeszcze w brzuchu
a w koncu i tak skończyło się cesarką bo się zaklinował

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość