JoanaS no widzę, ze wiele nas łaczy, ja też mam problem z posiadaniem koleżanki, kogoś komu się mogę wygadać, wypłakać tak by nikt mi nie komentowął później, że jaka jestem czy jaki jest mój mąż, bo każdy ma problemy i każdy ma cheć wyrzy.... swoje bolączki co nie oznacza od razu że nasze małżeństwo jest takie straszne.
Ja się czuję okrutnie samotna i to mnie dobija najmocniej, a jestem z tych co muszą z siebie wyrzucić wszystko, ale z braku zaufania tego nie robie i gorzknieję od źrodka, tylko jak wybuchnę to chyba żółć ze mnie wyleci, jakiś jad i kogoś pokaleczę
No cóż tak bywa, myślałam, że mam tu koleżankę na tyle dobra ale jak sie okazało pół mojego osiedla teraz wie co w moim życiu się dzieje bądź działo i tylko dobrze, ze nie gadam wszystkiego.