chyba, że uda Ci się bez koncertów, i będzie grzecznie jadło spało i nie marudziło:) ja tak przy drugim nie miałam, tylko płacz i lamentowanie za to po roku się zrobiło bardzo grzeczne, a i tak się nie wysypiam:)
moi cały czas się różnią, ten co był spokojny za noworodka, jest dziki teraz a ten co wariował za noworodka teraz jest spokojniejszy, a i tak spokój mam tylko wtedy kiedy śpią:)
ja na Mikołajka też nie mogę narzekać. Straszyli mnie koncertami a on aniołek kochany daje mamie spać w nocy. Żadnych nocnych lamentów. :) tfu tfu żeby na zakrakać