no to ja mam odwrotnie.
Z reguły, upraszczając było tak, że zaczynało się skurczami co 15 min (ale takimi, że trzeba było się wczuć, żeby je poczuć, hahaha, albo były regularne jako tako).
Powiedzmy poród 2gi.
od 10 rano takie lajcikowe byleco.
Ok 15 coś tam mnie spinało co 15 min, aż musiałam sobie przystanąć idąc od mojej mamy (na herbatce byłam). Ok 16- postałam sobie z własną babcią pod domem- gadu gadu- czase mnie zgięlo- babcia nie zauważyła.
I takie skurczybyczki juz robiły rozwarcie.
O 18 nagle skurcze co 3 min. W szpitali o 18:30 rozw. 6cm. O 19:10- pełne rozwarcie, parte i Damian już był
A jak mi podali oxy (3 poród) to od 6 cm rozwarcia i zanikających skurczy (bo z takich co 7min, straciły się do takich co 15

)w 30 min zrobiło się pełne, po czym 3 parte i Milena na świecie
To czwarte wyleci jak w torpedy

Zartuję. Położna jednak twierdzi, że się "po prostu wyśliźnie i już"

Oby nie przed jej przybyciem ;)
Pożarłam właśnie dużą jogobellę, i sobie siedzę i czekam czy jakaś lokatorka jeszcze się zjawi
[ Dodano: 04-03-2012, 23:09 ]
od kiedy jest 8 okienko???
