Hej. Smutno się to wszystko czyta w sprawie mężów.
Marlanka ja też swojemu nie chce non stop powtarzać co ma zrobić bo przecież chyba widzi. Kurcze w nocy to już w ogóle zero pomocy ja rozumiem że pracuje ale np chcę iść do ubikacji i już larmo że musi wstać i sekundkę powozic małą. Bo jak wiecie Julcia do tej pory po parę godzin nie śpi w nocy. Chyba też mam prawo być zmęczona mała od urodzenia nie śpi. Jestem na niego zła bo jak już coś chce to wielkie aluzje i jakieś niepotrzebne gadanie. Nie raz sobie nagrabi tak jak dziś:/ nie mam ochoty się do niego odzywać. A potem przeprasza... i tak jest często kocham go bardzo ale czasem nie rozumie tego że mnie rani:( a co dopiero jak bedziemy sami to jestem zdana tylko i wyłącznie na siebie.
Ale dziś fajna pogoda niestety Julcia się rozchorowała oby szybko przeszło tylko że ma paskudny kaszel podaje jej mucosolvan ale czy pomoże to się dopiero okaże. Gorączke ma:/ daje jej lipomal oby obeszło się bez antybiotyku... Ok uciekam pa;*